Skóra małego dziecka jest niezwykle delikatna, wrażliwa na przesuszenia i podrażnienia. Trzeba dokładnie przestudiować skład zarówno kosmetyków, jak i przyjrzeć się pozostałym produktom pielęgnacyjnym. Zanim zostałam mamą byłam przekonana, że kupię pierwsze lepsze polecone kosmetyki i skóra mojego dziecka zawsze będzie wyglądać pięknie i gładko – okazało się już przy Oliwierze, że bardzo się myliłam. Teraz więc prześwietlam każdą tubkę i każde pudełko, które wpadnie mi w ręce – i to nie tylko kosmetyki…
Wanienka
Dla malusiego Gabrysia miałam wanienkę profilowaną (której nie znosiłam gdy Oli był mały, zupełnie nie miałam z nią współpracować) – miałam wiele słabszych dni i okazywała się niezawodnym pomocnikiem przy pielęgnacji maluszka. Niedawno jednak zawitała do nas piękna, pastelowa, cudownie aksamitna w dotyki wanienka Beaba. Ona jest piękna sama w sobie, rewelacyjnie zaprojektowana i niezwykle przyjazna dla malucha. Wewnątrz wanienki zastosowano materiał satynowany i antypoślizgowy – zwiększa to bezpieczeństwo i komfort dziecka. Na dnie znajduje się odpływ odprowadzający wodę, a po boku miejsce na słuchawkę prysznicową.
Wanienka z początku wydawała mi się dość mała ale okazało się, że jej wielkość jest całkiem w porządku. To taki uniwersalny rozmiar; zarówno dla maluszka, jak i większego dziecka (wymiary 82x55x29cm (dł,szer,wys)). Można do niej dokupić stelaż; do którego pasuje również przewijak Beaba – dzięki temu możemy skompletować pełen zestaw pielęgnacji jednej marki i w jednym kolorze. Dla niektórych osób minusem może być ilość miejsca, które zajmuje wanienka na stelażu – ale nie oszukujmy się – każda wanienka na stelażu będzie zajmować sporo miejsca. Wcześniejsza profilowana zastawiała całe przejście w pokoju, Beaba okazała się smuklejsza i wreszcie mogę swobodnie przejść obok.
Kosmetyki
W pewnych kręgach poleca się by nie używać żadnych kosmetyków – sama próbowałam ale po pewnym czasie okazało się, że mycie samą wodą mnie nie przekonuje, a na ciele Gabrysia zostają i tak brudy. Jakiś czas temu trafiła do nas specjalistyczna seria Emotopic firmy Pharmaceris. Przetestowaliśmy kilka produktów do kompleksowej pielęgnacji i ze wszystkich byłam bardzo zadowolona, szczególnie ze specjalnego kremu natłuszczającego do twarzy i ciała. W pewnym momencie na nóżkach i nadgarstkach Gabrysia pojawiła się sucha skóra, a zaraz potem delikatne pęknięcia. W końcu skóra zaczęła powoli schodzić – wystraszyłam się i obawiałam świądu, który w takich sytuacjach może się pojawić i uprzykrzyć życie maluszka.
Formuła kremu działa naprawczo, długotrwale nawilża, natłuszcza i zmniejsza dyskomfort związany z suchością skóry. Bukiet naturalnych składników sprawia, że seria Emotopic jest godna uwagi młodych rodziców (i nie tylko!).
- olej Canola – specjalna odmiana oleju rzepakowego, który ma właściwości przeciwzapalne, redukujące podrażnienia i wygładzające skórę
- olej z nasion konopi – posiada naturalne właściwości antybakteryjne, ma działanie antyzapalne,
regenerujące i przeciwświądowe. Zawiera NNKT (nienasycone kwasy tłuszczowe), które są odpowiedzialne za wiele procesów; m.in. usuwanie toksyn z
komórek, dostarczanie substancji odżywczych, wzmacnianie układu
odpornościowego, zapobieganie zakażeniom i wiele innych - ekstrakt z kwiatu wiciokrzewu – substancja zapachowa i konserwująca, to dzięki niej kosmetyki mają delikatną woń.
Chusteczki
Używamy ich codziennie, totalnie do wszystkiego; od higieny dziecka, przez własną, aż po czyszczenie i porządki domowe. Od kiedy zostałam mamą jest to jeden z ważniejszych produktów w moim domu czy poza nim. Przez ostatnie 5 lat przerobiłam najróżniejsze firmy i rodzaje chusteczek; większość z nich miała jakiś mankament (a to za mokre, za suche, za cienkie lub zbyt sztywne) – trafiłam jednak na produkt, który spełnia swoją funkcję i wizualnie wygląda przyjemnie, dziecięco.
Marka Lula to stosunkowo młody producent, bo pojawił się na rynku w 2014 roku – nie odbiega jednak jakością od “wiekowych” konkurentów. Nowoczesne produkty spełniające oczekiwania klientów stały się kluczem do sukcesu, a subtelne logo Lula zagościło w Polskich domach. Miękkie i delikatne chusteczki dla dzieci wspomagają ochronę i regenerację delikatnej skóry maluszka, dokładnie ją oczyszczając i pielęgnując. Produkt został przebadany chemicznie i mikrobiologicznie, nie zawiera parabenów, alkoholu, silikonu, chwalą się za to neutralnym PH. Polubiliśmy je za jednocześnie dziecięce i eleganckie opakowanie, miły zapach i rewelacyjną cenę. Skoro można mieć wysoką jakość za dobrą cenę, to po co przepłacać? Chusteczki pakowane są standardowo po 72 sztuki i można je kupić w trzech wersjach:
- z rumiankiem – który ma właściwości przeciwzapalne, pielęgnujące i łagodzące
- z pantenolem – pomagają łagodzić podrażnienia skóry
- z alantoiną – wspomagają ochronę i regenerację skóry.
My najbardziej lubimy wersję rumiankową bo nie dość, że chroni delikatną pupcię dziecka, to ładnie pachnie. Chusteczek używamy także do wycierania zabawek, których nie można prać w pralce, a które wędrują do buzi Gabrysia oraz oczywiście elementów bujaczka, wózka czy nosidełka – jeśli jest taka potrzeba. Jest to produkt na tyle uniwersalny, że nada się do wszystkiego – o tym matki już wiedzą, prawda?
Szczotka i gąbka
O szczotce i gąbce pisałam szerzej we wpisie dedykowanym marce Lullalove. Jeśli gąbka, to proponuję naturalną – jest to bowiem produkt ekologiczny, bezpieczny dla malucha, odporny na działanie środków chemicznych i całkowicie biodegradowalny. Szczotka z natualnej szczeciny nie tylko rozczesze delikatne włoski dziecka, ale także pomasuje główkę i pomoże zlikwidować ciemnieniuchę – szersze informacje o szczotce i gąbce znajdziecie tutaj.
Ręcznik
Zwróć koniecznie uwagę by był mięciusieńki i duży. Specjalne ręczniki/szlafroczki z kapturkiem zawsze wydawały mi się za małe – tym bardziej, że panuje u nas dość niska temperatura i po kąpieli muszę natychmiast okryć Gabrynia w całości. Od bardzo dawna jestem wierna ręcznikom serii Harem z Ikei – kupiłam 4 lata temu 4 sztuki w największym rozmiarze. Uwierzcie mi lub nie, ale one są non stop w użytku i nadal wyglądają jak nowe! Nic, zupełnie nic się z nimi nie dzieje! Wytrzymałe, delikatne, duże i tanie – idealne ręczniki dla całej rodziny (bo i ja sama po prysznicu lubię się owinąć 🙂 ). Niczym nie odbiegają jakością od (nieraz strasznie) drogich, luksusowych produktów, które serwują nam w sklepach – Ikea tym produktem podbiła moje serce i obiecuję, że na zawsze zostanę jej wierna (bynajmniej w kwestii ręczników).
Macie jakieś uwagi? Co znajduje się w Waszych niezbędnikach do higieny dzieci?
Ciekawa jestem czy ktoś tak długo jak ja używa ręczników Harem i jest równie zadowolony.
13 komentarzy
Jaka cudna ta wanienka. A kosmetyków Emotopic też używamy i są świetne. Chłopcy najbardziej lubią szampon w piance, dzięki niemu sami zaczęli myć włosy 🙂
Oliwier też lubi ten szampon i też dzięki niemu zaczął sam myć głowę – powinnyśmy oficjalnie podziękować marce Pharmaceris hi hi 🙂 A wanienka – potwierdzam, jak małe dzieło sztuki.
Uwielbiam Emotopic i od zawsze te wanienki mi się podobały, ale nie było mnie na taką stać.
No niestety jest dość droga ale moim zdaniem warta swej ceny!
Wanienka marzenie nie do spełnienia 🙂 ładnie się prezentuje.
Wanienka urocza ?
Super wanienka, a kosmetyki Emotopic lubimy bardzo!
Faktycznie śliczna ta wanienka. U nas zestawienie podobne choć produkty innych marek.
Wspominasz o higienie przy małym dziecku, a mi się przypomniało jak to za dzieciaka biegało się boso po deszczu przez kałuże, mieszało w nich błoto i inne takie podobne. 😀
A widzisz! Mój starszy syn ma 5 lat i też się bawi w takie zabawy – zupa z błotka i trawy najlepsza! A jakie dziecko potem hmmm "barwne" 🙂
Może i barwne, za to jakie szczęśliwe. 😉
U nas strzałem w dziesiątke okazały się stosunkowo rzadkie kąpiele maluszka. Wiadomo, dziecko było podmywane w strategicznych miejscach codziennie, ale kąpaliśmy 2-3 razy w tygodniu,bo tak nam podpowiedziała rodzina mieszkająca za granicą 🙂 Faktycznie wtedy skóra malucha była zdrowiutka, różowa, nie przesuszona 🙂
Ja mieszkam w Szwajcarii i u nas też praktykuje się kąpiele 2-3 razy w tygodniu. Niestety u nas się to nie sprawdza, mały w dni bez kąpieli jest niespokojny, ma problem by zasnąć 🙁