ciąża! Szok, niedowierzanie, trochę za szybko ALE radość była tak
rozpierająca, że góry można przenosić. 9 miesięcy oczekiwań, odpoczynku,
prawidłowego odżywiania i potem jest On: nasz SYN!
Piękny, duży
chłopak urodził się 26.08.2012 w przeddzień naszej rocznicy ślubu.
27-ego
zamiast się cieszyć i czekać z synem na Ślubnego nastąpił szok, żal,
strach tak wielki, że paraliżujący. WADA SERCA. Jak to możliwe? Dbałam o
siebie, pilnowałam by nie chorować, jadłam zdrowo i dużo spacerowałam.
Zabrali Go! Przenieśli do innego szpitala, a tam zastałam inkubator,
rurki, kable i pikające sprzęty. Decyzja: pilne przeniesienie do Centrum
Zdrowia Dziecka i zabieg ratujący dopiero rozpoczęte życie.
Potem
kolejny szpital i kolejny.
Lekarz jeden, drugi, trzeci aż przestałam
liczyć.
14 luty 2013 kolejna operacja, na otwartym sercu. Ale w Dzień
Zakochanych musiało się udać!
Gdy Oli miał 7miesięcy Ślubny wyjechał za
granicę, na chwilę – został do dziś. A ja? Zostałam matką, ojcem,
sprzątaczką, kucharką, mechanikiem, majstrem i złotą rączką. Znaleźliśmy się w punkcie, w którym oboje rzuciliśmy pracę w Polsce,
zostawiliśmy mieszkanie, przyjaciół i rodzinę. Zaczęło się dla nas New
Life…
2 komentarze
O matko! Ile się wydarzyło w Twoim i Olego życiu! Ale co Was skłoniło? Oferta pracy w Szwajcarii? I podziwiam Cię bardzo za siłe i odwagę!
Ślubny dostał propozycję w ciężkim dla nas momencie (gdy pobyt w Warszawie zjadł ostatnie oszczędności, a tu kredyt, opłaty i dziecko). Na tą decyzję wpłynęło kilka czynników: od opieki zdrowotnej zaczynając, przez lepsze warunki dla Oliwiera, na zarobkach kończąc.