DIY: Kuchnia do zabawy z recyklingu
Kuchnia co prawda powstała w kwietniu 2014 ale internecie tyle “przepisów” jak zrobić coś własnoręcznie, że dorzucę swój 🙂 A co! Jeden więcej – żadna różnica.
Zakochana byłam w kuchence od dawna ale ceny porażały mnie i doprowadzały do bólu głowy.
Marzyła mi się solidna kuchnia z drewna, a ceny takowych to minimum 300zł na przysłowiowe “dzień dobry”. Jeszcze nie zwariowałam żeby wydać tyle na zabawkę, choć teoretycznie bym mogła.
Jak powstała nasza kuchenka?
Na portalu olx.pl znalazłam szafę do przedpokoju, która chyba pamiętała Gierka. Gdy już do nas dotarła od razu wkroczyłam do akcji:
Ścięłam “nóżki” szafce by nie była za wysoka dla mojego małego brzdąca.
Przycięłam drzwiczki, żeby z dwóch zrobiły się trzy wnęki 🙂
Skróciłam nadstawkę, a dziadek wywiercił otwór na zlew.
Potem malowanie, szlifowanie, lakierowanie – dużo brudnej i śmierdzącej roboty, którą wykonywałam w czasie drzemek Oliwiera oraz wieczorami.
Oliś oczywiście bardzo mi pomagał i sam wybierał kolory do malowania 🙂
1. fotka z ogłoszenia – takie cudo dostałam za 2 pudełka kinderków
2. po rozłożeniu na części i odkręceniu lustra można przejść do pracy
3. odcięłam nóżki by blat znalazł się niżej i mój mały kucharz miał lepszy dostęp. Następnie dokładnie wyczyściłam wnętrze i gdy było juz suche pomalowałam wybranymi przez syna kolorami. Szara strefa to piekarnik 🙂
4. do pracy oczywiście możecie zatrudnić małego pomocnika – pamiętając, że musi być cały czas pod kontrolą by nie zrobił sobie krzywdy
5. Otwór pod zlew należy wyciąć wyrzynarką; pamiętaj by najpierw dopasować miskę/ pojemnik i zostawić niewielki margines. Kran znalazłam w czeluściach garażu rodziców ale i w sklepie budowlanym można kupić pierwszy lepszy.
6. Całość pomalowałam na biało + czerwone elementy przy wykończeniu. Serwetka z krową została przyklejona klejem do decoupage – spokojnie można sobie tą dekorację darować. Pamiętajcie by pokryć całość nietoksycznym lakierem w celu utrwalenia koloru i zabezpieczenia powierzchni.
I to co boli najbardziej: Oli pięknie bawi się przy kuchni, “gotuje kawe mamy i obiadek” ale ze względu na przeprowadzkę i gabaryty kuchenki musiała ona zostać w Polsce. Stoi bidula zapomniana w piwnicy, a ja płaczę za nią gdy Oliś wyciąga swoje gary i jedzonko i mówi, że gotuje 🙁
Chyba będę musiała zmontować kolejną kuchnię…
edit 30.03.2016: zadomowieni w Szwajcarii zakupiliśmy zabawkową używaną kuchnię (oczywiście pozostała wierna materiałom i wybrałam drewno). Oliwier dorobił się ogromnej ilości półproduktów i garnków, więc zabawa nadal trwa 🙂
14 komentarzy
ale rewelacja… Szkoda, że nie ma 'jej' z Wami… Ale zdolniacha z Ciebie 😀
bardzo żałuję, Oliś ja uwielbiał. Już rozglądamy się za kolejną 🙂
Rewelacyjunie Ci to wyszło! Ja kiedyś zrobiłąm swojemu kuchenkę z kartonu. Był piekarnik, były narysowane palniki, taka na szybko zrobiona zabawka. Twoja kuchnia to mistrzostwo!
Świetny efekt końcowy! Też mam w planach takową, ale póki co brak czasu i zapału do pracy.
Pozdrawiam!
Dzięki! Fakt; kuchnia pochłonęła sporo czasu ale warto było 🙂
Podziwiam, super 🙂
Rewelacyjny pomysł, juz sie zapaliłam n azrobienie takiej Jasiowi.
Do dzieła kochana – czekam na efekty!
Jestem pelna podziwu! Piekna kuchnia i szczesliwy szkrabik <3
Brawo ,wspaniała!
http://sztukadziecka.com
Jaka Ty jestes pomysłowa!!! Śliczna ta kuchnia synka, oj wiem, ze mojemu tez by cos takiego sie spodobało, bo jak narazie to urzeduje w mojej 😉
Branie czegos na serio przez dlugi czas utrudnia zycie. – Andre Gide
Jezeli ludzie szepcza i knuja za twoimi plecami to tylko znaczy ze ich wyprzedziles…
Kto zycia nie ceni, nie wart go. – Leonardo da Vinci