Czy ja mam jakieś marzenia?
Hmm…
Przygotowując się do napisania wpisu postanowiłam zrobić listę. Początkowo marzenia były dwa – teraz już są cztery. Kolejne kręci się po mojej głowie – kto wie na ilu się skończy…
Nie, nie będę ich Wam wymieniać.
Gdy jeszcze byłam dzieckiem tkwiło we mnie jedno: podróż do Egiptu. Byłam tak zafascynowana tym tematem, że na prezenty życzyłam sobie albumy, atlasy czy książki historyczne. Po pewnym czasie w smutku zrezygnowałam, zapomniałam – byłam młoda, skąd miałabym w przyszłości wziąć pieniądze? Mówi się, że podróże rozwijają. Właściwie nigdy się nie
zastanawiałam nad głębszym sensem tych słów. Myślałam, że po prostu pojadę, zobaczę i wrócę. Myliłam się…
Moja wymarzona w dzieciństwie podróż rozwinęła
mnie nie tylko na zewnątrz, ale też pozwoliła mi sobie
przypomnieć o moich dawnych, dziecięcych marzeniach – które nieświadomie porzuciłam kilka lat wcześniej. Poczułam jakbym wróciła do czasu gdy z zapartym tchem czytałam linijka po linijce grube księgi, jakbym odzyskała coś co kiedyś straciłam, jakby…. spełniło się wreszcie moje zapomniane marzenie.
Po co nam marzenia?
Po to byśmy mogli bezkarnie myśleć o naszych pragnieniach, odczuciach i fantazjach.
Byśmy mogli uciec od rzeczywistości, od schematów i nudy.
Usiądź z kartką i zapisz jak najwięcej rzeczy, które chcesz w życiu zrobić.
Realizację zacznij od drobnych i przyziemnych.
Uświadomisz sobie, że niektóre z nich już się spełniły albo są w zasięgu ręki.
Co Ci to da?
Szczęście!
Bo dzięki liście zobaczysz ile wspaniałego Cię spotkało i ile jeszcze przed Tobą!
A przy każdym skreśleniu ogarnie Cię radość.
Jakie by te nasze marzenia nie były zawsze napędzają w jakiś sposób do działania. Jedne łatwiej zrealizować, a inne trudniej – to całkiem oczywiste. Jednak
jeśli czegoś naprawdę pragniemy, to powinniśmy zrobić wszystko, aby osiągnąć cel. Nie zawsze od razu; bo spełnianie marzeń to proces, czasem długotrwały.
A skąd bierze się lęk przed niespełnianiem własnych marzeń?
– Czy to założenie z góry, że się nie uda?
– Lęk przed nieznanym?
– Przekonanie, że nie zasługujesz?
– Niewiedza od czego zacząć?
18 komentarzy
Uwielbiam wręcz marzyć i w żadnym wypadku nie boję się ich spełniać. 😉
Cudownie!
Ah jak głębokie są Twoje przemyślenia. Piękny wpis.
Dziękuję bardzo 🙂
Uwielbiam marzyć ale najbardziej lubię realizować marzenia 🙂
Naslonecznej.blogspot.com
Zrealizowane marzenie to okazja by znaleźć kolejne 🙂
Tak marzenia dają siłę do działania. 🙂
I to jaką! Mnie bardzo motywują do działania!
Nie ma większej siły od marzeń! 🙂 Mnie one trzymają przy życiu 🙂
Jakby się zastanowić to mnie chyba też!
Lubie czasem pomarzyć ale tylko czasem. Trzeba uwarzać o czym marzy bo marzenia się spełniają 🙂
Święta prawda!
Taki ze mnie dziwny typ, że nie marzę o rzeczach nie możliwych do zdobycia, może bym i chciała mieć lepszy samochód, duży dom itd. Ale moje marzenia skupiają się wokół rodziny i podróżowania, a to zawsze da się spełnić, do tego wbrew pozorom nie potrzeba wielkich pieniędzy.
Podróż do Egiptu, przywodzi mi namyśl mój nieudany wypad na Bliski Wschód, mieliśmy oglądać zabytki, które teraz są zrównane z ziemią. Cóż tego marzenia już nie spełnię :(.
No niestety nie da się każdego marzenia spełnić ale to nie przeszkadza by mieć inne. Ja też staram się nie marzyć o rzeczach niemożliwych ale kto wie co to przyszłość przyniesie… Jeszcze 2 lata temu bym wyśmiała tego kto by mi Szwajcarię przepowiedział a teraz…
Bo Marzenia sa po to zeby je spelniac ! 🙂
Marzenia są bardzo ważne, uwielbiam marzyć a jeszcze bardziej je uwielbiam jak mi się spełniają 🙂
Ja ostatnio prawie cały czas z głową w chmurach 🙂 Marzę… i powoli spełniam 🙂 I jestem szczęśliwa! 🙂
cieszę się Twoim szczęściem!