DZIEŃ 1
Ambitna byłam, oj bardzo ambitna – i wyjazd zaplanowałam na godzinę 10.
Ostatecznie wyjechaliśmy z domu grubo po 12 – ale to w końcu wakacje bez pośpiechu i stresu; najwyżej pominiemy jakiś punkt programu.
Na samym skraju Szwajcarii dotarliśmy do Montreux.
Średniowieczny zamek Chillon zrobił na nas ogromne wrażenie!
Pierwsza wzmianka o nim pochodzi aż z 1150 roku. Przez wieki rozbudowywany i udoskonalany stał się obiektem westchnień i inspiracji takich artystów jak: Jacques Rousseau, Wiktor Hugo czy Lord Byron. Ostatni z wymienionych odwiedził zamek w 1816 roku i wyrył na jednym z filarów swój podpis po czym napisał “Więzień Chillonu”.
Okolice zamku same proszą się by uwieczniać je na zdjęciach i pejzażach. Szwajcarzy są bardzo dumni z tego obiektu; wszakże to jeden z najpiękniejszych szwajcarskich zamków. Na przestrzeni wieków toczono o niego zacięte boje więc stał się symbolem dążenia do obrony praw i wolności.
Zwiedzanie zaczyna się od podziemi, które były więzieniem księdza Franciszka Bonivarda – 6 lat spędził on przykuty do skalnego słupa w lochu. Legenda mówi, że Bonivard rozkochał w sobie i uwiódł żonę księcia za co właśnie trafił do więzienia.
W zamku zachowały się wspaniale dębowe kolumny, kominki, elementy dekoracyjne i meble.
Zamek posiada cztery dziedzińce. Pierwszy otoczony zabudowaniami koszarowymi, drugi – z siedzibą kasztelana i magazynem, trzeci – otoczony apartamentami książęcymi i czwarty służący nadzorowaniu dawnego szlaku handlowego.
Zamek na prawdę warto zobaczyć! Organizowane są tutaj zajęcia muzealne dla dzieci i wycieczka z przewodnikiem w stroju z epoki. Każdy mały turysta otrzymuje mapkę z opisem zamku i legend.
Zachęcam do poczytania szczegółowej historii na stronie Chillon
DZIEŃ 2
Obudziło nas słoneczko i ciepełko 🙂
Dążąc do wybrzeża mieliśmy okazję zawitać do Grenoble.
W drodze na drodze stanęła nam muuuucia 🙂
Aaa na samym wstępie zrezygnowaliśmy z podróżowania autostradami z dwóch powodów: kasa! i widoki 🙂
Grenoble to miasto, które specjalizuje się w sportach i aktywnym wypoczynku. Zarówno latem jak i zimą przyjeżdża tu wielu pasjonatów spragnionych górskich wędrówek. My postanowiliśmy odwiedzić Bastylię (warownia zbudowana na zboczu góry, przeznaczona oczywiście do obrony miasta) i skorzystać z wizytówki miasta – 80-letniej kolejki na szczyt obronnego wzgórza.
Roztacza się z niego wspaniały widok na całe miasto i okolicę!
Warto tu wspomnieć o samej kolejce: zbudowano ją w 1968 roku i od tamtej pory pracuje nieustannie! Wwziozła na szczyt ponad 12 milionów turystów, w tym i nas 😛
Zawitaliśmy też do Zamku Suze-la-Rousse.
Obiekt ten należał do prestiżowej rodziny książąt Orange. Zbudowany w XIV w. ucierpiał podczas rewolucji, jednak został odbudowany i w 1958 roku przekazany na rzecz sierot z Auteuil. W 1964 roku zamek został uznany za zabytek a rok później kupiony przez Departament Drôme. Aktualnie znajduje się w nim muzeum, prestiżowy Uniwersytet z instytucją badawczą i szkoleniową w zakresie uprawy winorośli i produkcji wina. Amatorów i profesjonalistów, naukowców i studentów międzynarodowych w tym miejscu zaskoczą pokoje przeznaczone do badania smaku wina, unikalna biblioteka oraz ogród winorośli u podnóża zamku, w którym uprawiane są przykładowe odmiany winorośli z całego świata.
W zamku dostępny jest audio-przewodnik (niestety języka polskiego nie posiada ale ładnie “mówi” po niemiecku i angielsku m.in.)
DZIEŃ 3
Krótkie portki w ruch!
Jest już tak ciepło, że inaczej się nie da. Noc, mimo klimy, również była dość gorąca.
Dzisiaj z małym turystą ruszamy na podbój Awinionu.
W mieście znajduje się właściwie jeden główny zabytek, który przyciąga miliony turystów. To oczywiście wzniesiony w XIV Pałac Papieski. Skoro Papieski to kojarzy się z kościołem ale nie tędy droga; to solidna twierdza górująca nad miastem. Z drugiej jednak strony to piękny budynek z białego kamienia z bogatą historią. To największa gotycka budowla w Europie (jego powierzchnia zajmuje 15 tys. m2). W latach 1309-1377 w pałacu rezydowało siedmiu papieży i przyjeżdżali tu z wizytami królowie i cesarze. Pałac był centrum ceremonii religijnych i festynów. Z dawnego wystroju zachowały się jedynie rzeźby i malowidła ścienne – z całej reszty pałac został ograbiony w czasie rewolucji.
Mury okalające rezydencję mają 4330 m długości i aż 35 obronnych wież. Dzisiaj w miejscu fos znajdują się bulwary a za murami wąskie romańskie uliczki z niezliczonymi sklepikami, kafejkami i butikami.
Podobno żaden z rezydujących papieży nie odznaczał się zbytnią pobożnością. Bez zastanowienia wydawali majątek na własne wygody. Dla przykładu Klemens VI z okazji swojej koronacji wydał przyjęcie, na które zabito 7428 kurczaków, 3043 kur, 1500 kapłonów, 1195 gęsi, 1023 owiec, 914 koźląt, 180 wołów, 101 cieląt, 60 świń; zużyto też 10 ton cukru, zjedzono 50tys. ciasto i 95tys. bochenków chleba. – liczby te wydają się być po prostu niemożliwe!
Z miastem kojarzy nam się również Most d`Avignon – najstarszy zachowany średniowieczny most na świecie. Kiedyś o długości 900m, dziś zostały mu jedynie 4 przęsła i most urywa się w połowie Rodanu. Budowę mostu rozpoczęto w 1177 roku i jak głosi legenda, za sprawą pastuszka Benezet. Podobno usłyszał z niebios głos nakazujący budowę mostu między jednym a drugim brzegiem Rodanu. Pastuszek pobiegł z nowiną do biskupa a gdy ten zażądał dowodu z niebios – Benezet podniósł skałę i przeniósł ją nad rzekę. Pastuszka ogłoszono świętym i do dziś jest patronem budowli.
Na drodze swej wycieczki po pałacu ciągle napotykaliśmy jedną parę z Japonii/Korei (lub tych rejonów) – bardzo mili i przyjaźni zaczepiali Oliwiera. Przy którymś z kolei spotkaniu, gdy akurat robiłam wpis w księdze pamiątkowej, Oliwier otrzymał od nich ptaszka z origami – ukręconego na poczekaniu w kilka sekund 🙂 Niestety w czasie podróży ptaszek zaginął i nie dojechał do domu 🙁
Koniec części pierwszej 🙂
Dzielę całość na kawałki żeby Was nie zamęczyć – mam nadzieję, że resztę też z chęcią obejrzycie.
A może odwiedziliście któreś z miejsc zamieszczonych w dzisiejszym wpisie?
10 komentarzy
Uwielbiam zamki, chętnie wybrałabym się na taką wycieczkę 🙂
Urodził mi się w głowie ambitny plan by zwiedzić wszystkie szwajcarskie zamki. Ehh ale czy mi się uda do emerytury to nie wiem bo jest ich aż 600!
O rany! Te miejsca budzą respekt. Już na samych zdjęciach widać ten magiczny klimat i głębie 🙂
A ptaszka możesz zawsze sama spróbować zrobić 😉
Z nóg mnie zwalił przede wszystkim Awinion (choć nie tylko ta miejscowość – ale o tym pozniej). Na ptaszka szukam instrukcji ale był malutki i nie wiem czy zrobię taki 🙂
Jak pięknie! Te widoki, budowle! Wybrałabym się na taką wycieczkę 🙂
Długopis w ruch- szykuj rozpiskę i jedź. Do odważnych świat należy!
Ech, trochę Wam zazdroszczę. 😉 Piękne miejsca.
Zazdrość jest zdrowa gdy motywuje do działania więc do roboty kochana!
Piękne zdjęcia. 🙂 A zamek Chillon wygląda doprawdy wspaniale! Wnętrze jest takie surowe, ale jednocześnie nastrojowe, takie trochę w stylu zamku w Miśni :).
Anna Rokita Mawiala, ze Milosc,przyjazń I BRATERSTWO sa jak magia. Nie mozemy ich zobaczyc, ale czujemy je. I ja sie po czesci z tym zgadzam 🙂 A ty ?