Wielki Pan sapiąc wdrapuje się po schodach.
Wielka Pani chyrla nad Tobą w autobusie byś ustąpiła miejsca.
Słodkie, “pulchniutkie” dziecko ledwo pokonuje drabinki na placu zabaw.
Wróć!
Ono wcale nie jest pulchne!
Jest Wielkie!
Znacie to?
Nie chcę nikogo obrażać (nie o to chodzi) ale otyłość to Wielki problem, który dotyka coraz więcej osób i w coraz młodszym wieku. To właśnie rodziców powinno się zacząć uświadamiać by mogli pilnować diety swoich dzieci od samego początku.
Jako blogująca mama skrupulatnie dbająca o zdrowie syna swego razem z Głodnymi Zmian będę walczyć o opiekę dietetyczną dla kobiet w ciąży i dzieci do 3 roku życia. Jest to inicjatywa i szansa na zdrowe żywienie
dla najmłodszych nie tylko w domach, ale również w szpitalach, szkołach i
innych miejscach. Celem akcji jest budowanie świadomości dotyczącej prawidłowego
odżywiania i zapobiegania otyłości wśród kobiet w ciąży, rodziców i
małych dzieci, budowania zaangażowania rodziców w internecie i budowania
poparcia społecznego poprzez działania internautów.
Kojarzycie stronę “Posiłki w szpitalach”?
Nie wyobrażam sobie by paćka udająca jedzenie została zaserwowana mojemu dziecku w szpitalu albo kobiecie w ciąży, która przecież potrzebuje witamin i dobrze skomponowanej porcji składników odżywczych!
Nie chodzi też o to by zabronić wszystkich przyjemności; małej czarnej czy batonika!
Ważne by przemyśleć jak z umiarem sobie pozwolić na takie rarytasy.
Danonki dla dzieci, Kubusie czy super parówki – niby fajne, zachwalane i reklamowane jako “dla dzieci” – ale czy któraś z Was przeczytała skład? Czy sprawdziła czy to na prawdę taki super produkt? W końcu skoro wszyscy mówią, że jest super to jakże mogłoby być inaczej?
Ano niestety może…
Najczęstsze błędy popełniane w żywieniu niemowląt i małych dzieci:
- zbyt duża liczba posiłków w ciągu dnia (norma to 5-6 posiłków łącznie z przekąskami)
- za dużo soków w diecie (dziecko powinno jak najdłużej pić samą wodę – czystą, nie smakową!)
- jedzenie przed telewizorem lub tabletem (dziecko powinno się skoncentrować na tym co je i ile – to nie kurczak, którego należy wypchać i utuczyć do uboju)
- za dużo słodyczy (zmora! A usprawiedliwianie się “od czasu do czasu nie zaszkodzi” doprowadza mnie do obłędu! Uwierzcie mi; da się wprowadzić zdrowe nawyki – Oliwier sięga po marchewkę lub jabłko na przekąskę bo kinderki “są za słodkie, nie lubię” – ale po każdej wizycie u babci, kuzynki czy znajomych muszę go uczyć od nowa)
- podjadanie między posiłkami (skoro dziecko zjadło po co mu pakować kolejną porcję czegoś niby małego ale jednak. Moja teściowa sama proponuje chipsy “bo ładnie zjadł obiad, bo paczka otwarta, bo nie skończył poprzednim razem, bo coś, bo coś). Jeśli dziecko samo się dopomina dajmy mu warzywo lub owoc zamiast kolejnych pustych kalorii
- monotonia – chcesz droga mamo jeść codziennie przez 5 dni ziemniaczki z kalafiorem? Najwytrwalszy głodomor nie da rady. Przygotowanie atrakcyjnego posiłku dla dziecka na prawdę nie jest wielką filozofią i nie zabiera tyle czasu ile mogłoby się wydawać.
- zbyt wczesne wprowadzanie mleka krowiego do diety (może prowadzić do alergii)
- źle skomponowane posiłki (brak w diecie ciemnego pieczywa, kaszy, nasion strączkowych, czerwonego mięsa czy warzyw i owoców – przyczyniają się do powstania niedoborów magnezu, cynku, żelaza czy witaminy C i kwasu foliowego)
- nieregularne posiłki (przerwa między posiłkami powinna wynosić 3-4 godziny a kolacja powinna być zdecydowanie lżejsza od śniadania – zwykle jest odwrotnie)
- przyzwyczajenie do cukru i soli – duuuuży błąd! Dziecko, które posmakowało doprawionego posiłku niezbyt chętnie sięgnie po coś “naturalnego”. Czy Wy wiecie jak słodka jest marchew albo buraczki bez soli? Ja sama te smaki odkryłam gdy gotowałam dla Oliwiera!
Wraz z Oliwierem apelujemy do Was, do rodziców, dziadków, do
tych, którzy dzieci się spodziewają lub dopiero planują: potrzebne są Wasze głosy – zachęcamy więc do zabrania głosu w e-petycji, możesz zrobić to klikając tutaj KLIK.
Im więcej osób się pod nią podpisze, tym większa szansa na doinformowanie społeczeństwa. W końcu to wczesna edukacja jest uznana za najskuteczniejsze i efektywne
kosztowo narzędzie. Wprowadzenie takiego rozwiązania jest jednocześnie
elementem wdrażania programu zwalczania problemu otyłości i nadwagi,
obecnym jako priorytet w projekcie Narodowego Programu Zdrowia na lata
2016-2020 (www.legislacja.rcl.gov.pl).
Jak nie popełniać powyższych błędów?
Co zrobić by naprawić błędne nawyki?
- karm piersią jak najdłużej, jeśli tylko to możliwe
- wyeliminuj z diety fast-foody, słodkie napoje i przekąski, chipsy i wysoko przetworzone produkty
- podawaj posiłki systematycznie – może zrób sobie plan dnia/posiłków?
- ogranicz przesiadywanie przed laptopem/ telewizorem czy tabeltem
- bądź przykładem – nie sięgaj przy dziecku po produkty, których mu zabraniach, unikaj chipsów i słodyczy
- nie kupuj awaryjnych słodkości (na plac zabaw, długą podróż czy w razie marudzenia)
- dbaj o to by posiłki były kolorowe i składały się ze zróżnicowanych produktów
- dbaj o aktywność fizyczną dziecka (wybierzcie się razem na rower, hulajnogę albo pobiegajcie po parku)
- zakupy zakończ np rodzinnym piknikiem (a nie przesiadywaniem w Mc Donalds!)
- NIGDY nie krytykuj wyglądu swojego dziecka – czy za chude czy za grube – kochaj je jakie jest! A jeśli chcesz coś zmienić to zrób to delikatnie, przede wszystkim swoimi czynami (nie słowami, które bolą małego człowieka)
Nawet jeśli Ty wiesz co robić i jak by Twoje dziecko (przyszłość świata!) było zdrowe – PROSZĘ – podpisz petycję by i inni dowiedzieli się tych na pozór oczywistych rzeczy!
By być na bieżąco z postępami akcji zapraszamy do polubienia Głodni Zmian na facebook.
Chcesz się zapoznać z pełną wersją pisma do Ministra Zdrowia? Kliknij tutaj
Fundacja My Pacjenci wspiera akcję z całych swoich sił – tutaj
Bliska jest memu sercu ze względu na to, że cały program i akcje są realizowane przy wsparciu Szwajcarii w ramach
szwajcarskiego programu współpracy z nowymi krajami członkowskimi Unii
Europejskiej.
Skoro już Szwajcarzy włączyli się w ochronę zdrowia naszych dzieci to i my weźmy się za to!
Chcesz dołączyć do akcji?
Zrób zdjęcie i oznacz je hashtagiem #marchefka
7 komentarzy
Mój Filip za marchewkę oddałby wszystkie zabawki w pokoju, a za owoce podejrzewam, że mnie 😉 U nas było łatwo i jakoś tak samo przyszło, że Filip woli zdrowe i nawet jak ma wybór to batoniki go nie zainteresują 🙂 Akcja rewelacyjna!
U mnie niestety problem z jedzeniem warzyw, owoce trochę lepiej, ale mamy pod górkę. O petycji już słyszałam i "podpisałam", fajna akcja 🙂
Faktycznie, jak widzimy maluchy, które mamusia zabiera na obiadek do McDonalda to krew nas zalewa. Do dziś nie jesteśmy w stanie przełknąć stamtąd burgerów, którymi byłyśmy częstowane na szkolnych wycieczkach.
ech gdzie te czasy, że moje dziecko na słodycze się krzywiło… Owszem nie zje całej tabliczki czekolady, ale często pyta, czy mam coś slodkiego. I niestety nie lubi suszonych owoców. Za to obydwoje gardzą napojami gazowanymi na rzecz wody, tudziez wody (córka)z domowym sokiem (syn)
i to jest mój mały sukces 🙂
Całym sercem popieram. Coraz smutniej mi się patrzy na dzieciaki. U nas co prawda nie dało rady wyeliminować słodyczy całkowicie, bo żyjemy z całą rodziną bardzo niedaleko od siebie i dzieciaki spędzają dużo czasu z babciami, prababciami, ciociami itd…Nie da się całego świata nawrócić. Dziewczyny jednak doskonale wiedzą, że nadmiar jest zły, a w domu słodycze pojawiają się w ilościach śladowych. Nie dopuściłabym do ich otyłości za nic.
Akcja fantastyczna! Jesteśmy jak najbardziej na TAK!!!!!
Bardzo przydatny post! Popieram akcję!