Jeszcze w tym roku chciałabym przeprowadzić metamorfozę w pokoju Oliwiera. Po przeprowadzce jakoś nie mogę dojść do ładu z tym pokoikiem i wiem, że jeśli go totalnie nie odmienię, to będzie nadal w tym nieładzie trwać. Na czas zmian (i nie tylko) przyda się synusiowi własny kącik do zabawy w innym pomieszczeniu – tak powstała myśl o (moim) wymarzonym tipi.
Oliwier nie lubi bawić się sam, nawet gdy ogląda książki lubi mieć widownię albo chociaż słuchacza. Musiałam więc znaleźć odpowiednie pomieszczenie na tajną bazę, z której jednocześnie będzie miał kontakt z resztą domowników ale też spędzi chwilę w samotności. Pomieszczeniem, które odwiedzam najczęściej jest nasz salon – otwarta wielka przestrzeń, przez którą trzeba przejść by dotrzeć do innych pokoi. To tutaj toczy się życie naszego domu i tutaj jest najwięcej miejsca na jakiekolwiek dodatkowe meble czy inne przedmioty. Początkowo myślałam o ogromnym worku do leżakowania lub kocyku i baldachimie ale jakoś oba pomysły do mnie nie przemawiały. Dlaczego? Wielokrotnie Oliś mnie prosił o montaż tajnej bazy z krzeseł i kocy więc jego własna przestrzeń musiała być osłonięta/ zamknięta od reszty świata. Taką funkcję spełnia tipi, które od dawna chodziło mi po głowie i które już w poprzednim mieszkaniu chciałam mu zafundować (jednak wówczas nie było miejsca).
Tipi, namiot czy wigwam – nazywajcie go jak chcecie – znajdziecie w każdym zakątku internetu. Nie sposób zdecydować się na jeden konkretny wzór bo wybór jest ogromny; zarówno w przypadku tkanin jak i sposobu szycia. Możesz sobie fundnąć tipi typowo dziewczęce lub chłopięce, uniwersalne, z bawełny lub lnu, z okienkami lub bez – opcji cała masa ale i ceny przeróżne. Przebrnęłam przez wszystkie znane mi sklepy internetowe, portale ogłoszeniowe i strony na facebook – mam nadzieję, że
znalazłam coś naprawdę fajnego w atrakcyjnej cenie. Takim oto sposobem w naszym salonie rozgościło się tipi w towarzystwie maskotek i poduszek coby się miło leżakowało nad lekturą.
Czym się kierować przy zakupie tipi?
Jeśli masz możliwość skorzystaj z możliwości zakupu u sprawdzonego źródła, dzięki temu będziesz mieć pewność wysokiej jakości wykonania i dotrzymania terminów. W zależności od tego na czym ci zależy, możesz kupić tipi za 200 albo i za 600zł. Piękne bawełniane wersje z kolorowych tkanin nie powinny kosztować więcej niż 300 zł – jeśli cena jest wyższa to po prostu przepłacasz. Nasz namiot ma 4 ściany i ocieplaną podłogę, na której bardzo mi zależało. Podstawa ma wymiary 110x110cm, a wysokość tipi sięga 150cm. Pewnie prędzej czy później zapytacie skąd nasze cudeńko – odpowiadam od razu: wyszło spod maszyny Lalamido. Prócz tanich i starannie wykonanych tipi znajdziecie tam także wyjątkowe zabawki, akcesoria, pościele i ubranka.
Dodatki
Każdy tajny kącik do czytania i zabawy musi być odpowiednio wyposażony. W końcu mały czytelnik musi się jakoś wygodnie ułożyć i najlepiej zakopać w miękkich podusiach. Ja postanowiłam zainwestować w cudny komplet od Lamado – idealnie dopasował się kolorystycznie do tipi. Wesoły jelonek i sznaucer to ulubione przytulasy Oliwiera, nie może ich zabraknąć podczas harców w tipi. Na stronie sklepu znajdziecie prócz maskotek mnóstwo innych dodatków do dziecięcych pokoików. Ja sobie upatrzyłam jeszcze lampę latający miś w balonie; choć nie mam pomysłu na nią póki co to zapisała się w mojej głowie. Może będzie to motywacja do urządzenia Gabrysiowego pokoiku w słodkim niemowlęcym stylu 🙂 Zakupiony przeze mnie zestaw jest wart każdej złotówki; składa się z kilku elementów, zarówno typowych maskotek jak i poduszeczek. Oli bardzo był zaskoczony taką ilością przytulasów naraz więc podzielił się nimi ze mną i braciszkiem 🙂
Co robić w tipi?
Tipi może stać się miejscem wielofunkcyjnym! Oliwier w nim odpoczywa po obiedzie lub powrocie ze spaceru; zabiera po kryjomu jakąś przekąskę, układa się między podusiami i leżakuje. Czasem chowamy się w nim we dwoje i czytamy książeczki albo gramy w gry. Tipi to także idealna kryjówka do zabawy w chowanego i mieści się w niej nawet (prawie) dwumetrowy tata 🙂 Jest jeszcze jedna ukryta funkcja, do której nie powinnam się przyznawać; to świetne miejsce na wrzucenie dosłownie WSZYSTKIEGO gdy za 5 minut mają zjawić się goście. Cały dobytek rozwalony po podłodze czy na kanapie wystarczy tam wepchnąć, zawiązać wejście i porządeczek gotowy.
15 komentarzy
Szkoda, że za moich czasów nie było czegoś takiego tylko się budowało z czego się dało. 😀
Świetne. 🙂
Ja też pamiętam namioty z krzeseł i kocy 🙂
Bardzo podoba mi się moda na tipi 🙂 My z bratem zawsze budowaliśmy bazę z krzeseł, koców i prześcieradeł 😀 Ale zawsze trzeba było to sprzątnąć wieczorem i po zabawie 🙁 A takie zgrabne tipi może stac cały czas w pokoiku 🙂
Dokładnie! Mam takie same wspomnienia!
No proszę, jaki ciekawy pomysł. Kiedyś dzieci bawiły się pod stołem, a przecież z powodzeniem może być właśnie tipi. Fantastyczne aranżacje i zdjęcia 🙂 Pozdrawiam 🙂
Dziękuję 🙂
Też mamy tipi takie większe, dzięki czemu mieszczę się tam razem z dzieckiem 😀
Ja też się mieszczę 🙂 Wspólne leżakowanie w ukryciu jest mega przyjemne
Świetnie wygląda ten kącik. 🙂
Marzenie 🙂 niestety nieosiągalne. Ale Wasze wygląda pięknie 🙂
Tez mi się marzy i z pewnością ucieszyłby dzieci. Póki co za bazę musi wystarczyć koc rozłożony na krzesłach.
U nas też długo się sprawdzała ta opcja, Oli spoadycznie nadal buduje sobie skrytkę w pokoju właśnie z kocyków
Wygląda rewelacyjnie! Cały czas się zastanawiam czy nie skusić się na tipi do pokoju synka. 🙂
Anna Rokita Mawiala, ze Milosc,przyjazń I BRATERSTWO sa jak magia. Nie mozemy ich zobaczyc, ale czujemy je. I ja sie po czesci z tym zgadzam 🙂 A ty ?
Najtrudniejsza do nauczenia sie rzecza w zyciu jest, ktory most przekroczyc, a ktory spalic. – David Russell