Lubię wiosnę; gdy tylko słońce wyjdzie i zacznie mocniej grzać, momentalnie czuję jak spływa na mnie jakaś kosmiczna moc. Wstaję z łóżka z uśmiechem i chęcią zmian, przy porannej kawie energia mnie rozsadza i obmyślam za co by się złapać w pierwszej kolejności. Mimo, iż wiosna zacznie się za niespełna 3 tygodnie ja mam na nią gotowy plan, który zaczynam realizować już teraz.
ZMIANY
Najważniejszą sprawą na liście jest metamorfoza pokoju Oliwiera. Panuje tam taki nieład i misz-masz, że ja sama męczę się od patrzenia. Największym mankamentem są wymiary i układ pokoju; jest dość długi i wąski, a w dodatku z wnęką – horror. Niczego nie da się tam sensownie ustawić, a jak już się ustawi to pokój sprawia wrażenie graciarni.
Łóżko – cudne, toporne, ciężkie jak cholera, drewniane i niezniszczalne – aktualnie oklejone pierdyliardem naklejek (nie, nie przesadzam, są wszędzie). Cały czas nad nim myślę: czy zostawić tak jak jest, czy postawić na podłodze, czy wymienić na inne (a jak na inne to jakie?)
Szafa – mało praktyczna jeśli używa się ją w pokoju małego chłopca. 2/3 to miejsce na ubrania na wieszakach, a tylko słupek ma półki – w efekcie zajmuje dużo miejsca, a większa część jej zawartości to moje kiecki. Poza tym posiada wiecznie ubabrane, oblizane i obłapane lustro oraz (po ostatnich artystycznych wizjach Oliwiera) odciski palców zrobione czarnym tuszem. Brawo synu! Pozostaje więc opcja a) pomalować szafę b) kupić inną (jaką?!) c) zostawić tak jak jest (oł noł)
Biurko – podobało mi się w momencie zakupu, a teraz no cóż – niekoniecznie. Ciężko będzie namówić Ślubnego na zmianę ale moooże jakbym wyczaiła inne po taniości, to kto wie…
Krzesło – totalna prowizorka. Myślałam o obrotowym ale Oliwiera trzepie szajba na sam widok więc póki co zrezygnowałam – może za jakiś czas.
Regał – jest zdecydowanie za niski bo i tak dobre 50% książek i gier wala mi się po sypialni i salonie. Co do regału skrupułów nie mam; muszę się go pozbyć i kupić inny (zdecydowanie wyższy).
Zabawki – mimo regularnego sortowania i wynoszenia na przechowanie do piwnicy, nadal jest ich zbyt dużo. Wystarczy nie pilnować przebiegu zabawy przez dłuższą chwilę, a zaraz pokój wygląda jakby te skrzynie wybuchy i wyrzuciły z siebie całą zawartość. Nie mam siły na te wszystkie auta, minioki, gadżety tajnych agentów i inne takie pierdoły…
Mam nadzieję, że moi niezawodni Czytelnicy pomogą w dokonywaniu wyborów bo te wielkogabarytowe kwestie to pikuś ale dobrać dodatki?! o matulu – do przyszłej wiosny nie skończę!
W mojej głowie zrodził się jeszcze jeden pomysł na zmiany i to całkowicie przypadkowo. Przeglądałam ogłoszenia w poszukiwaniu szafy dla Oliwiera i nagle moim oczom ukazała się ONA – piękna, wielka, wymarzona, tania – nie mogłam się oprzeć. Tak właśnie stałam się właścicielką nowego mebla do sypialni ALE w sypialni przecież już mam meble; trzeba je zatem pozamieniać, dopasować i takie tam kosmetyczne wariacje przeprowadzić. Pomysł mam jeden i zamierzam go realizować powoli lecz skutecznie – w końcu Ślubny już jęczy, że dużo rozkręcania, znoszenia, wnoszenia i skręcania będzie. Wykorzystałam jednak jego ostatnią niedyspozycję (po urodzinach kolegi, wiecie) i wspomniałam o dużych zmianach – mąż mój bym mu nie gderała nad głową od razu na wszystko się zgodził. Cóż, chłopie przepadłeś 😛
Zmienić też byśmy chcieli auto bo Honda zaczyna żyć własnym życiem. Nie jest to może plan na wiosnę bo nie ma skąd tylu papierków wytrzasnąć – ale już wiosną zaczniemy intensywnie nad tą zmianą pracować.
PLANY
Plany zawsze mam ambitne i ponad miarę swoich możliwości. Zawsze też jest ich za dużo i muszę się solidnie spinać by je zrealizować.Chciałabym wreszcie ruszyć leniwe dupsko moje i zacząć coś ze sobą robić, o ile tylko najmłodszy członek rodziny nie zgłosi sprzeciwu. Jest to bowiem nieodkładalne dziecko, które uwielbia zasypiać na kimś i budzić się 5 sekund po odłożeniu.
Chciałabym też wreszcie zrealizować wszystkie punkty z mojego magicznego terminarza w taki sposób, by mieć czystą kartę. Dzięki temu może wreszcie udałoby mi się osiągnąć spokój ducha wieczorową porą – bo póki co zawsze mam coś do zrobienia.
Zmiana garderoby – należy mi się 🙂 Ku temu kroki już poczyniłam wywalając wszystkie ciuchy, których jestem szczęśliwą właścicielką. Powstały zatem hałdy nie do przejścia i … Ślubny śpi w salonie bo w sypialni się nie mieści. Nie, to nie jest żart… niestety…
A Wy macie jakieś ambitne plany na wiosnę?
Może planujecie większe zmiany w domu, w życiu czy jeszcze w czymś innym?
32 komentarze
Z tymi zabawkami chyba najlepiej byłoby zrobić porządny porządek 😀 Razem z dzieckiem zdecydować, których on już nie chce i najlepiej je odsprzedać, a za ewentualne pieniążki kupić mu coś wymarzonego, albo po prostu poświęcić to na zmiany w pokoju 🙂
Problem polega na tym, że przy każdej segregacji WSZYSTKO jest mu nagle niezbędne do szczęścia.
U mnie postanowienie na wiosnę jest tylko jedno- zrzucić ciążowe kilogramy. Nie narzekam, bo urodziłam 5 tygodni temu, nie karmię piersią a już zeszło 15 kg i zostało tylko 5 do stracenia :)Póki co dużo spaceruję, bo jeszcze ciężko mi dbać o racjonalne żywienie a z ćwiczeniami czekam aż minie połóg.
Ja zaraz po porodzie pozbyłam się wszystkiego ale też maluśko przybrałam
Sporo tych planów, oby tylko starczyło czasu, środków i zapału 😉
Środków i zapału nie brakuje – czas, czas! W tej kwestii mam deficyt
Wiosną też mam ochotę na metamorfozy, a nawet na generalne porządki. Ja aż tak ambitnych planów nie mam 🙂 Chcę jedynie więcej wypoczywać na świeżym powietrzu i więcej zwiedzać, bo ta nasza Szwajcaria jest przepiękna.
Oj tak! Ja póki co daruję sobie ciąganie najmłodszego na wycieczki. Muszę ogarnąć najpierw armagedon w domu 🙁 Póki co spoczęliśmy na piknikach i spacerkach
Wreszcie wiosna 🙂 ja tez już zaczynam przestawiać i kombinować. A najlepsze jest to, że wiosna ludzie robią remonty i na śmietnikach można cuda znaleźć ?
Oj tak! ja się tu ciągle rozglądam, w Szwajcarii na wystawkach można znaleźć prawdziwe cuda
Rzeczywiście coś w tym jest. Wiosna zdecydowanie mobilizuje do zmian w naszym życiu. Po prostu przestawiamy się na zupełnie inne, aktywniejsze, nowiuteńkie tory. Ja póki co nie mogę doczekać się pracy w ogródku 🙂 Taki domorosły ogrodnik ze mnie, że hej! Zaciechy też przebierają kopytkami na samą myśl grzebania w ziemi. Może to mało ambitne plany, ale naprawdę za czymś takim tęsknię. Trochę aktywności na powietrzu i obserwacji, jak wszystko wokół nabiera życia 🙂 Pozdrawiam!
Zazdroszczę ogródka, ja go nie mam. Mój mąż jednak planuje uprawy na balkonie więc muszę się przygotować na dżunglę 🙂
Uwielbiam za to wiosnę, że wszystko budzi się do życia. Co to za terminarz? Wygląda ciekawie 🙂
To zdjęcie ze stocka więc niestety nie pomogę 🙁
u mnie remont całego mieszania się szykuje… ehhh robię się zmęczona na samą myśl 🙂
zmęczenie przejdzie, a efekty zostaną 🙂
Och, planów mam mnóstwo, ale czy doczekają się spełnienia? Nam brakowało półek, to Gajowy podokręcał jakieś cudaki, śrubki, czy tam wkręty, nie znam się 😉 i półki też dorobił. Magia! Nie wiem, jak ten człowiek to robi 🙂
U mnie takimi sztuczkami też się mąż zajmuje 🙂
Tak… ja mam setki planów, z których zapewne 70% nie uda mi się wykonać!;) W priorytecie "pozbycie" się połowy rzeczy z pokoju chłopców. Poza tym dużo planów dotyczących bloga i praca nad samą sobą…;)
Ja przy okazji przeprowadzki pozbyłam się wielu gratów, teraz chcę zrobić kolejną przebiórkę. Z pewnością okaże się, że nadal jest tych niepotrzebnych rzeczy cała masa
Podobają mi się takie chęci do działania!
Życzę powodzenia! 🙂
Dzięki, przyda się!
Odchudzanie i w lecie prawo jazdy. To moje ważne plany.
Trzymam kciuki!
Ja już od dobrych 2 tygodni wstaję godzinę przed budzikiem… też mnie wiosna rozsadza 🙂
Z planami u mnie jest całkiem podobnie. Potem się trochę rozczarowuję, ale w końcu to tylko moja wina, że stawiam poprzeczkę ponad moje możliwości. Jednak uważam, że lepiej kiedy są niż jeśli miałoby ich nie być. A tak głównie stawiam na spontan, no i nie mogę się doczekać wiosny. 🙂
Sama zawsze planuję dużo i ambitnie żeby wycisnąć z siebie max możliwości
Oj, ja pod koniec wiosny mam zaplanowany duży remont. To remont z tych mega brudnych, już zaczynam nie spać po nocach wyobrażając sobie miesiąc życia w kurzu.
Ałć, co planujesz?
Lubię, kiedy plany wypełniają się z dużą intensywnością, i choć później nie wszystkie udaje mi się zrealizować, to jednak mnóstwo i tak zostało wykonanych. 🙂
Bookendorfina
Trzymam kciuki za realizacje twoich planów <3 Ja właśnie jestem na etapie zmian w sypialni 😉 Oby wszystko było gotowe na wiosnę, a to już nie długo 😀 Pozdrawiam Edyta z http://www.dekorujchwile.pl
Dzięki! Moja sypialnia też już czeka niecierpliwie