W moim domu najczęściej gości kuchnia polska, włoska i od czasu do czasu orientalna (uwielbiam chińszczyznę!). Właśnie z tego powodu chwyciłam za poniższą książkę; byłam ciekawa co Gruzja może zaproponować, czym uraczy podróżnika i co… mogę zrobić sama w domu.
Tajemnice gruzińskiego smaku
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Autor: Giorgi Maglakelidze
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 208
Cena w sklepie online: 39,90zł
Na samym początku książki możemy się zapoznać z informacjami na temat gruzińskiej kultury czy ciekawą przypowieścią apropo wznoszenia toastów. Autor jest rodowitym Gruzinem mieszkającym w Polsce od kilku lat, którego można poczytać również w innych publikacjach.
W książce znalazło się 79 przepisów podzielonych na kategorie:
- dania mączne (lubię od czasu do czasu zajrzeć do takich przepisów, fajna alternatywa dla wszechobecnego mięsa)
- zupy (ciągle robię to samo, więc odmiana mi się przyda!)
- sałatki (jako roślinożerca z zamiłowania zawsze otwieram taki dział jako pierwszy)
- mchali (to była dla mnie zagadka; która okazała się być gruzińską przystawką)
- dania z bakłażana (całkiem niedawno zakochałam się w tym warzywie więc każdy przepis na wagę złota)
- dania z fasoli (om nom nom 🙂 )
- dania z ryb
- dania mięsne
- sosy
- coś na ząb
- przetwory i marynaty
Książka jest pełna inspiracji i oryginalnych przepisów, które mogą na stałe zagościć na Twoim stole.
Ja się totalnie zakochałam w gruzińskich pierogach w formie sakiewki (zwanymi chinkali) ; są pyszne, sycące i wbrew pozorom także dość proste w przygotowaniu. Nazwy poszczególnych dań czy przekąsek to totalna zagadka – buglama, chaszlama, czakapuli czy alhwazi to zupełnie niezrozumiałe dla mnie słowa, pod którymi kryją się pyszności kuchni gruzińskiej.
W przypadku każdej książki, a kucharskiej zwłaszcza, bardzo zwracam uwagę na ilustracje. Jedzenie musi dobrze wyglądać na zdjęciu, bym się skusiła na jego przygotowanie. Choć niektóre nazwy są bardzo egzotyczne, to lista składników czy sposób przygotowania jest dość prosty i nawet osoba, która chce od czasu do czasu poeksperymentować w kuchni, da sobie radę.
Fasola czy bakłażan pełnią tutaj ogromną rolę i można twierdzić, że należą do podstawowych składników tejże kuchni. Mnie to bardzo cieszy bo jedno i drugie lubię i chętnie sprawdzam nowe przepisy. Lubię też gdy książka niesie za sobą jakąś opowieść – tak też jest tutaj. Każdy rozdział zaczyna się krótką opowieścią o kulturze i tradycji, czemu towarzyszą oczywiście piękne zdjęcia.