Dzieciaki uwielbiają zabawki i zabawę, a chyba każdy mały chłopiec (i coraz częściej także dziewczynki!) lubi układać klocki Lego. Jest to niewątpliwie zabawka ponadczasowa; bawiłam się tymi klockami ja – teraz bawi się mój syn. Jako rodzic pamiętaj, że oprócz samej zabawy, a właściwie w jej trakcie, możesz przemycić dziecku dawkę wiedzy na różnorodne tematy. U nas całkiem niedawno prym wiodły tematy związane z kosmosem i planetami, na które ja sama musiałam się douczyć, by dalej opowiadać Oliwierowi. Teraz przyszedł czas na nieco “bliższe” rejony.
Marzenie małego podróżnika
Oli od przysłowiowej maleńkości jeździ z nami na wycieczki mniejsze i większe. Polska, Włochy, Szwajcaria już powoli przestają mu wystarczać i ostatnio wpadł na pomysł, że mam go zabrać na biegun! Zafascynowany wielkimi śnieżnymi maszynami, zwierzętami i krajobrazem marzy o przemierzaniu tej lodowej krainy na saniach zaprzężonych w psy husky. Nie wiem czy to taki etap, czy nowe klocki Lego Arctic wzbudziły tę ciekawość, ale dzięki temu znalazłam świetny punkt odniesienia do przekazania dziecku wiedzy, której większość dzieci w jego wieku jeszcze nie posiada.
Spakuj teczkę na wycieczkę
Składając naszą arktyczną bazę, zapytałam Oliwiera, czy ma pomysł, co trzeba zabrać ze sobą na taką wyprawę. Prócz odpowiedzi zabawnych typu: “jakiś ochraniacz na nos i dużo herbaty z cytrynką” znalazło się kilka poważniejszych, które szczerze mówiąc, wprowadziły mnie w zdumienie. Oj tak Drodzy Rodzice, często nie doceniamy swoich dzieci, a wystarczy pociągnąć je trochę za język podczas zabawy i okazuje się, że mamy w domu małego kosmonautę, konstruktora lub ornitologa. Zgodnie jednak ustaliliśmy, czego taki polarnik potrzebuje:
- narty i kijki, jeśli trasa tego wymaga lub odpowiednie buty
- duży plecak, koniecznie odporny na wilgoć i z dużą ilością kieszonek
- metalowy termos (na wcześniej wspomnianą herbatę:)
- namiot, karimata i śpiwór, jeśli dane by nam było spędzić noc poza bazą
- odpowiednie ubranie:
- przeciwwiatrowa kurtka i spodnie
- bielizna termoaktywna, która nie pozwoli nam się ani spocić, ani zmarznąć
- skarpety z wysokiej jakości wełny
- rękawice i czapka, koniecznie kominiarka
- maska na twarz chroniąca przed mroźnym wiatrem
- gogle narciarskie (o ten “gadżet” Oli mi suszy głowę od zeszłego roku i chyba czas na zakup 🙂
- arsenał przeciwmisiowy, jakby się te urocze maskotki nie chciały przytulać (albo chciały tulić trochę za mocno)
- sztucer “Mauser” – tu do tłumaczeń musiał wkroczyć tata
- pociski “straszaki”
- pistolet i rakiety sygnałowe
- garść gadżetów
- termosy na jedzenie i sztućce + garnek
- kilka zapalniczek
- papier toaletowy
- świeczka do smarowania nart (do sanek też się nadaje 🙂
- igły i nici do łatania uszkodzeń ubrania
- latarka i gwizdek
- apteczka i dokumenty
Oliwier na listę wciągnął także:
- aparat (w celu uwiecznienia niedźwiedzi oczywiście)
- sanki (bo woli je zamiast nart)
- coś słodkiego (no jakże by inaczej!)
- rakiety śnieżne (“bo widziałem jak panowie na filmie przywiązywali je do butów!”)
- tablet (“a jak będzie mi się nudziło w namiocie” – na uwagę o braku gniazdka na otwartej przestrzeni pokrytej śniegiem i lodem, usłyszałam tylko “ups” )
- mapa i kompas (ależ to moje dziecko inteligentne! ja nie pomyślałam o tym)
Nauka przez zabawę
Klocki Lego wymyślone prawie 70 lat temu podbiły serca dzieci i rodziców – wszystkie niezależnie od poziomu służą nie tylko zabawie, ale i nauce! Rozwijają twórczość, kreatywność i wyobraźnię, uczą cierpliwości i logicznego myślenia, rozwijają zdolności manualne i budują więź dziecka z rodzicem – często to właśnie my musimy pomóc opanować instrukcję, pomóc z maleńkimi elementami i bardziej skomplikowanymi operacjami podczas składania. Wspólna zabawa przy konstruowaniu może (a nawet powinna) stać się podłożem do rozmowy na wiele różnych tematów. Nas nowe zestawy Lego City Arctic zachęciły do gdybania na temat tego, co polarnik musi mieć w plecaku, co on właściwie je, gdy wokół tylko śnieg, jak to jest z tymi niedźwiedziami – czy są groźne, czy nie – i jak to się stało, że kiedyś były mamuty, a teraz ich nie ma.
Coś czuję, że będę musiała uzupełnić swoją wiedzę na temat Arktyki, bo jeśli Oli złapie bakcyla, to zamęczy mnie pytaniami.
Czym się interesują aktualnie Twoje dzieci?
Lubicie łączyć zabawę i naukę?
Zapraszam jeszcze na nasz debiut filmowy, koniecznie dajcie znać jak się Wam podoba!
19 komentarzy
Bardzo ciekawe są te lego tematyczne 🙂
Moje dziecko ma niespełna dwa lata, więc na razie jesteśmy na etapie największych Lego, niestety niedostępnych w Polsce. Coraz sprawniej idzie mu składanie, więc pewnie niedługo przeskoczymy na Duplo ��
U nas wkuwanie historii klasy szóstej 😉 a u młodszej ćwiczenie szlaczków. Złapała zajawkę, bo ma do wyboru różne zeszyty i ołówki.
Masz świetnego synka!
Klocki potrafią sprawić dużo radości, a jeszcze do tego kreatywność i świetna zabawa gwarantowana. ❤️
Widzę, że była superZabawa.
Kto by się nie cieszył z tyłu zestawów klocków
Ojej widzę manka ?
Święte są te klocki, tylko Wielka szkoda, że są takie drogie. Moim chłopcom na razie wystarczają im zwykle klocki.
Sama bawiłam się jako dziecko klockami lego. Uwielbiałam to!
też kiedyś uwielbiałem lego! 😀 idealna zabawka dla każdego bez znaczenia na wiek! 😀
Wow, super taka zabawa. Problem w tym ,że mój chrześniak zaczął się też bawić lego – i trzeba będzie mu kopować a to drooogie zabawki 😛
Świetne dla dzieciaków 🙂 Moi siostrzeńcy uwielbiają lego!
Chętnie bym się pobawiła takimi lego !;) Uwielbia, szkoda że nie jestem jusz dzieckiem.
Fajnie, że uczysz dziecko takiej ciekawości świata – i to nie tylko tego najbliższego 😉
No i widać, że rośnie z niego organizator, który wszędzie sobie poradzi.
U nas Lego króluje ale w raczej w inne formie.
Świetne, u nas wspomina o Friends 😉 ale jakoś specjalnie ciśnienia nie ma, jeszcze nie dojrzałam. A debiut super 🙂
Uwielbiamy Lego, ale córka woli serię Friends.
Pamietam jak z bratem budowałam przez wiele godzin 🙂 to była najlepsza zabawa
U nas głównie nauka pisania i śpiew wszystkiego, co się da 🙂
Moje dziecko byłoby zachwycone 😀