Top 7 kosmetyków na wiosnę to taki mój mały poradnik dla Ciebie – bo jeśli tu trafiłaś, to znaczy, że potrzebujesz czegoś nowego, fajnego i sprawdzonego by o siebie zadbać. Cały rok powinniśmy pamiętać o pielęgnacji ciała i włosów, ale niestety zimą często źle dobieramy kosmetyki lub używamy ich za mało i wiosną trzeba odbudować powstałe przez mróz i wiatr zniszczenia, a przy okazji delikatnie się przygotować do lata.
Od stóp do głów, albo od głowy do stóp pokażę Ci dzisiaj moje top 7 produktów na wiosnę.
1. Odpowiednia odżywka do włosów to podstawa pielęgnacji każdej czupryny. Pamiętaj o tym i nie kupuj pierwszego lepszego produktu, a zapoznaj się z jego działaniem – największy nasz błąd polega bowiem na tym, że źle dobieramy odżywki do rodzaju włosów. Lekka, 2-fazowa odżywka Revlon przychodzi z pomocą włosom suchym i zniszczonym; ułatwia rozczesywanie, nawilża, regeneruje, sprawia, że włosy stają się miękkie i delikatnie błyszczące. Jej ogromnym plusem jest to, że można jej używać zarówno na suche, jak i mokre włosy, dzięki czemu jest świetnym rozwiązaniem np. na splątane po spaniu włosy. Odżywka nie zawiera silikonów, nie obciąża włosa i jest bardzo wydajna!
2. Wszyscy wiemy jak po zimie wygląda nasze ciało; letnia opalenizna już całkiem wyblakła, została biel i suchość skóry. Znalazłam fajny kosmetyk, który zarówno nawilża, jak i poprawia koloryt – w dodatku pod prysznicem! Zdradzę Ci w sekrecie, że ogólnie rzecz biorąc, to boję się wszelkich produktów opalających bez udziału słońca. Tak, oczywiście korzystałam kiedyś z samoopalacza w balsamie czy piance i nie skończyło się to dobrze (całe szczęście testy prowadziłam na nogach i mogłam je potem ukryć pod długą spódnicą). Samoopalająca pianka pod prysznic to moja ostatnia nadzieja by wyglądać trochę lepiej, nie tak strasznie blado. Nauczyłam się jednego: przed jakimkolwiek zabiegiem z tego typu produktami koniecznie zrób delikatny peeling całego ciała, a potem nakładaj go rękawicą kąpielową lub specjalną dołączaną czasem do kosmetyku. Co do mojego nowego odkrycia: pianka faktycznie działa i delikatnie koloryzuje ciało, bez smug i plam – kosztuje swoje, ale zapewniam Cię, że warto zapłacić te kilka złotych więcej!
3. Usta po zimie to tragedia – bynajmniej moje 🙁 Mimo, że dbam o nie; nie oblizuję, używam ochronnej pomadki czy peelingu, to one i tak pieką, są wysuszone i podrażnione. Przetestowałam już mnóstwo produktów do ochrony delikatnej skóry ust – niestety, ten kłopot ciągle do mnie wraca. Zaufałam rodzimej marce i sięgnęłam po olejek do ust Farmona. Używam go od dobrego miesiąca, kilka razy dziennie (gdy tylko poczuję, że tego potrzebuję) i wydaje mi się, że usta zrobiły się bardziej miękkie i gładkie. Koktajl witamin A, C i E zawarty w kosmetyku przyspiesza regenerację i chroni usta – różnicę czuć po pierwszym użyciu. Mam nadzieję, że efekt ten zostanie po dłuższym stosowaniu.
4. Nooo jak już te moje usta zaczęły się nadawać do pokazania innym, to od razu sięgnęłam po zjawiskowy zestaw błyszczyków NYX, które marzyły mi się od dawna, a których bałam się używać – bo to taki intensywny kolor, bo może jednak do mnie nie będzie pasował. Ale co tam! Cudownie pachnące, bez wrażenia sklejania ust, trwałe błyszczyki NYX wprosiły się do mojej podręcznej kosmetyczki i zostaną tam z pewnością na dłużej bo jestem nimi totalnie zachwycona! Nie bój się wyzwań – zaszalej!
5. Skoro już zaszalałam z ustami, to musiałam też dobrać odpowiednią oprawę dla oczu. Paleta Loreal świetnie się tu sprawdziła. Kolory są bardzo trwałe, łatwo się je rozprowadza i świetnie ze sobą współgrają – nie są zbyt intensywne, ale też konkretnie zaznaczają swoją obecność na powiece. Jasne i ciemne barwy dobrano tak, że będą się nadawać zarówno do makijażu dziennego, jak i wieczorowego.
6. Mam 30-stkę na karku i dłonie jak u babuszki – to moja wina i jestem tego świadoma. Kremu zimą używam sporadycznie bo gdy już ubiorę dzieci, zaraz krzyczą, że gorąco i prędko wychodzimy – więc zapominam nie tylko o kremie, ale bardzo często także o własnych rękawiczkach. Efektem jest bardzo przesuszona skóra, czasem wręcz pękająca. Na ratunek kupiłam ekspresowy krem do rąk Semilac, który w swoim składzie zawiera mocznik, glicerynę czy ekstrakt z hibiskusa. Iście egzotyczna nuta zapachowa odpręża nie tylko dłonie, ale także umysł – jaśmin, wanilia, kwiat pomarańczy czy mandarynka łączą się z przyjemnym uczuciem lekkości dłoni. Krem pachnie obłędnie i zostawia na ręce ochronny film, a jednocześnie nie lepi się i nie jest zbyt ciężki. Semilac wie co robi!
7. Od czubka głowy, przez ciało, dotarliśmy w końcu do stóp – bo nie tyle będziemy teraz nimi świecić, o ile na ich regenerację potrzeba więcej czasu (a chcemy się dobrze pokazać latem, prawda?). Korzystałam już ze skarpetek złuszczających i zrobiły super robotę; teraz czas na utrzymanie efektu nawilżonych, gładkich stóp. Krem z mocznikiem potrafi zdziałać prawdziwe cuda; zapobiega wysychaniu skóry, jednocześnie delikatnie ją złuszczając. W przeciwieństwie do wielu innych kremów tego typu Silcare Nappa pachnie bardzo przyjemnie i świeżo. Bardzo wygodnie się go nakłada, szybko się wchłania, nie jest klejący i nie zostawia skorupy na stopach. Jest jednym z moich ulubionych odkryć tej wiosny!
Moje top 7 kosmetyków już znasz – ciekawa jestem czy używasz któregoś z wymienionych produktów. Może znasz inne propozycje wymienionych firm?
19 komentarzy
Przekazuje to do swojej żony, jej się bardziej skrzydła
Paleta cieni urzekła mnie kolorystyką 🙂
Fajne, chętnie je wypróbuję
Olejek do ust mnie zainteresował 😉 Moje usta po zimie są niestety bardzo wysuszone. Samoopalająca pianka też prezentuje się ciekawie.
Bardzo kuszący zestaw – i niesamowicie podobają mi się kolory cieni w paletce. Już widzę oczami wyobrazni wszystkie wyczarowane nimi makijaże 🙂
Piękna paleta cieni, a i inne polecane kosmetyki przydadzą się nie jednej z nas.
Nie znamy tych marek ale chętnie skorzystamy z poleconych
z chęcią bym wypróbowała ten olejek do ust 🙂
Ale jestem do tyłu kosmetycznie, żadnego z nich nie znałam
Jakie ładne wiosenne zdjęcia 🙂 zaciekawiła paleta z ładnymi kolorami
Świetne propozycje 🙂
Moja usta są ok bo cała zimę smarowalam ale ciało potrzebuje nawilżenia
Paleta cieni jest świrtna, zwłaszcza 3 pierwsze cienie.. <3
Ciekawie wygląda ten olejek do ust. Dobrze się go aplikuje?
Ja powoli zaczynam skupiać się mocniej na stopach 🙂
Świetne wiosenne zestawienie ?
Propozycje całkiem fajne, oprócz pianki samoopalającej. Nie przepadam za takimi produktami, wolę naturalnie się opalić teraz kiedy słońce już zaczyna operować mocniej.
Tak się składa ze nie znam żadnego, ale najbardziej mi wpadła w oko ta pianka samoopalająca. Właśnie szukam czegoś co my mnie wspomogło w uzyskaniu opalenizny 🙂
Pianka mnie zaciekawiła, nie miałam jeszcze samoopalacza w takiej formie. Jesienią może ją wypróbuję.