Mama nie zawsze ma czas na mega długą kąpiel przy świecach, z mnóstwem piany i książką w dłoni. Ehhh często jest to po prostu marzenie, które można zrealizować jedynie przy wsparciu męża – trzeba też zakneblować dzieci by nie słyszeć pod drzwiami “maaaaa-mooooo”. Znalazłam więc inny sposób na relaks po ciężkim dniu, czy nawet w międzyczasie. Nawet bawiąc się z dzieckiem można te sposoby wypróbować.
Kubek pełen aromatu
Nie rób taniej lury na szybko; zainwestuj w kawę inną niż pierwsza lepsza ze spożywczaka. Ja od pewnego czasu mam wielką przyjemność raczyć się niebanalną kubańską kawą Serrano Superior. Aromatyczna, z posmakiem karmelu i orzechów relaksuje mnie i wprowadza w błogi nastrój. Kawa jest niewątpliwie symbolem dziedzictwa kulturowego Kuby ze względu na długą tradycję, wysoką jakość i niepowtarzalny smak oraz aromat. Tak jak Serrano mnie odpręża, tak inna (pochodząca z Papui Nowej Gwinei) Colbran, budzi mnie do działania. Wyraźnie cytrusowy smak i aromat tej kawy to prawdziwy zastrzyk energii i motywacja do aktywnego spędzenia dnia. Obie znalazłam w Tommy Cafe, gdzie możemy obkupić się w produkty z całego świata; produkty, o których nawet nie mieliśmy pojęcia! Jest to palarnia kawy, gdzie produkt, który zamówimy jest przygotowywany specjalnie dla nas – kawę mieli się według upodobań dopiero po złożeniu zamówienia. To wielki plus bo dzięki temu możemy poczuć niezwykłe aromaty wybranych produktów. Ja się już uśmiecham do kolejnych propozycji, a Ślubny śmiał się ze mnie, że muszę więcej kawy pić by wypróbować wszystkie propozycje od Tommy Cafe 🙂
Lekkie jak piórko
Ten deser przygotowuję zawsze w duecie z Oliwierem gdy mamy ochotę na chwilę błogiego obżarstwa. Lekkie jak piórko pianki Marshmallow są idealnym dodatkiem do kawy czy wieczornego kakao. Już samo ich przygotowanie sprawia, że dzień staje się lepszy; szykujemy je razem z synusiem i paćkamy paluchy w misce po słodkiej masie. Taka zabawa z dzieckiem w kuchni to nie tylko generator bałaganu ale także niepowtarzalnych, wspólnych chwil.
Malinki, kochanie
Maliny to chyba mój ulubiony owoc; mogłabym je jeść cały rok na okrągło i pod każdą postacią. W zeszłym roku odkryłam cudowną szwajcarską czekoladę, taką specjalną do wyrobów cukierniczych, i zrobiłam jeden z lepszych deserów w życiu. Choć jakby przemyśleć sprawę, to nie jest to deser; może dodatek, przekąska, słodka chwila luksusu. Do zrobienia tego cuda można użyć zwykłej czekolady (bez dodatków) choć gorzka byłaby najlepszą opcją. Spójrzcie na nie; już sam widok sprawia, że się rozpływam…
Filiżanka herbaty
Nie przepadałam nigdy za herbatą; najczęściej sięgałam po ziołowe mieszanki gdy coś mnie bolało. Wiecie; mięta na żołądek, szałwia do płukania gardła czy majeranek na kaszel. Jednak u Tommy Cafe oprócz kawy znalazłam też kolorowe herbaty, które zachęcały opisem i zdjęciami mieszanek więc się skusiłam. I oto ja, pijąca zazwyczaj herbatę z przymusu, bardzo ją polubiłam! A bynajmniej te, które znalazły się u mnie w domu. Doszłam do wniosku, że nie warto oszczędzać, a wydać kilka złotych więcej na mieszanki ziołowe, które pobudzą nasze zmysły. Moim totalnym ulubieńcem stała się witaminowa bomba z witaminą C. Hibiskus (love!!!), jabłko, dzika róża i witamina C to mieszanka, która sprawia, że całą sobą raczę się swoją porcją. Tulę filiżankę w dłoniach, upajam się zapachem i smakiem… tej chwili nie są w stanie przerwać nawet fochy Oliwiera. To jest moja chwila zapomnienia.
Czekolad, choćby fit
Nie da się ukryć, że czekolada poprawia nastrój – tak twierdzą naukowcy i ja na swoim przykładzie potwierdzam. Zawsze w moim domu znajduje się tabliczka awaryjna na smutki i niedyspozycje. Jest jednak coś, co (zwłaszcza w duecie z dobrą kawą) sprawia, że się rozpływam. Straciatella to pomysł na zastosowanie czekolady w cieście, deserze czy lodach – wersja dla tych osób, które na co dzień nie jedzą tego smakołyku w czystej postaci. Nawet jeśli jesteś na diecie możesz zafundować sobie odrobinę słodkości; wystarczy w odpowiedni sposób przygotować swój deser.
14 komentarzy
Przy tego typu wpisach powinno być ostrzeżenie dla kobiet w ciąży. 😛
Ojjjj tam zaraz,mała chwila zapomnienia nie zaszkodzi 🙂
Jak ja bym coś zjadła takiego. Tak ostrzeżenie dla tych na diecie też!!!
Kawaaaa!!!!!! Nie wyobrażam sobie bez niej dnia :)Słodycze na mnie tak nie działają choć straciatellę skądś jednak znam 😉
Znasz? No patrz, ciekawe skąd 😛
Jaaa kawa to od niej zaczynam każdy poranek. Malinki też obłędne
Kawa i coś słodkiego, idealne połączenie 🙂
Oj Kochana ja i tak już wyglądam jak pączek w maśle i mam sobie tak co chwile fundować chwilę relaksu.
Ale to wszystko przez tą pogodę, trzeba się jakoś odprężyć.
buziaki :*
Uwielbiam takie mieszanki ziół i herbaciane wynalazki. A Twoja straciatella kusi 😀
Moim sposobem na relaks stały się ostatnio bananowe muffinki, zakochałam się w nich i piekę dość często. (Gdybyś była zainteresowana – przepis na moim blogu).
pyszny sposób na relaks? A gdzie piwo i kiełbacha z grilla? No gdzie? Ja tak uwielbiam kawę, że bez znaczenia, czy jest to fort z 4 zeta, czy jakaś z ziaren sadzonych w kupskach słoniów. Przez to co prawda muszę kupę siana ładować w pasty do zębów, bo przebarwienia zaczęły wychodzić:P
A piłaś kiedyś miętę z mlekiem? Coś pysznego… I na lato i na chłodniejsze dni, zależy, czy dolewasz mleko do przestudzonej, czy jeszcze ciepłej herbatki z mięty 🙂
Aaaaaaa wspaniale, ze tu trafiłam ? Wszystko brzmi oraz wygląda wspaniale! Aż chce się jeść i pić? Ps te maliny w czekoladzie ?
Uwielbiam dopieszczać się aromatyzowaną kawą czy różnymi smakami herbaty, to taka przyjemna chwila relaksu. 🙂
te maliny <3 <3 <3