Pewnie spora część z Was mnie skrytykuje (tym bardziej, że większość z Was szczepi)
Powie, że nie dbam o dziecko i że je narażam ale…
NIE SZCZEPIĘ
Oliś został zaszczepiony zaraz po urodzeniu, potem jednak z powodu wady serca i operacji szczepienia były przesuwane a ja zaczęłam czytać o ich szkodliwości. Potem zaczęły docierać do mnie informacje o powikłaniach i innych cudach w naszym bliskim otoczeniu.
Każdy (prawie) lekarz, pielęgniarka czy farmaceutka powiedzą, że szczepienie jest obowiązkowe, że to dobrodziejstwo. Konsultant ds. epidemiologii wręcz mi opier*papier zrobiła. Poszłam na konsultację żeby mi coś doradziła, rozwiała wątpliwości ale poczułam się zaatakowana i skarcona.
Boję się powikłań… wiem, że zdarzają się sporadycznie ale jednak. Przeczytałam skład, ulotki dołączane do szczepionek. Czytałyście kiedyś? Czytacie składy syropków i maści a szczepionek nie? To też lek przecież. I jak poczytałam to się za głowę złapałam. Ehhh
A wiecie, że szczepienia można odroczyć?
Że szczepionki zawierają rtęć oraz “glikol etylenowy (środek przeciwko zamarzaniu), aceton (rozpuszczalnik używany w
zmywaczach do paznokci), ałun (konserwant), fenol (barwnik
dezynfekujący, trucizna), formalinę (znany rakotwórczy składnik, używany
do balsamowania ciał), chlorek benzenu (środek dezynfekujący),
formaldehyd (środek konserwujący i dezynfekujący), aluminium.”
W aż 6 krajach Europy nie ma żadnych szczepień obowiązkowych?
Wiecie, że szczepienie nie uchroni dziecka od zachorowania? Może złagodzić objawy ale niekoniecznie (przykład syn kuzynki szczepiony na wszystko zgodnie z kalendarzem: zanim skończył rok spędził w szpitalu prawie połowę życia – ciężki do wyleczenia krztusiec).
A czy Ty, droga mamo, zostałaś zaszczepiona w dzieciństwie na rotawirusa lub pneumokoki? Ja nie, rota – czyli najzwyczajniejszą biegunkę miałam raz w życiu i to na wakacjach w arabskim kraju.
(przykład kolejny: córeczka znajomej pielęgniarki szczepiona na wszystkie choroby świata, zaczęło się od pneumokoków skończyło na sepsie i śmierci)
Nie chcę Was przekonywać bo mnie wyklniecie i przestaniecie czytać ale usiądźcie nad głupią ulotką chociaż. Ja nie szczepię ale dbam o synusia. Spędzamy dużo czasu na powietrzu bez względu na pogodę, nie przegrzewam Go, zdrowo gotuję, słodycze daję sporadycznie, nie faszeruję lekami gdy nie trzeba. Oliś miał kontakt z dziećmi chorymi na krztusiec, ospę czy grypę, chodził do przedszkola i nic nie złapał. Raz w życiu miał lekko zawalone oskrzela (miał wtedy 4mce i był osłabiony po pobycie w szpitalu).
A w przychodni? Napisałam odręcznie na kartce, że nie zamierzam szczepić dziecka do odwołania. Pani dr wcale się nie zdziwiła. W Szwajcarii szczepienia są całkowicie dobrowolne więc też mnie ścigać nie będą.
Powody za tym, aby szczepić znajdziecie na plakatach, w ulotkach
oraz u 99% pracowników służby zdrowia. Jeżeli chcecie poznać “drugą stronę
medalu” zachęcam, aby zajrzeć na stronę Stopnop.pl Znajdziecie tam
informacje na temat powikłań poszczepiennych, badań, składu szczepionek,
interpretację ustawy o szczepieniach, porady prawne, dane statystyczne
dotyczące szczepień i chorób zakaźnych oraz szereg innych ważnych
informacji i kontaktów.
Mam nadzieję, że nie zbulwersowałam żadnej z Was. Nikogo nie chcę przekonywać bo nie o to chodzi. To musi być świadoma decyzja rodziców. Dlatego odsyłam Was do źródeł 🙂
Na osłodę kilka wrześniowych fotek mojego dzikusa.
trampki: allegro, bluza Reserved, koszulka Rebel, spodnie H&M
http://www.stopnop.pl/
http://prawdaxlxpl.wordpress.com/aktualnosci-2/profesor-maria-dorota-majewska-szkodliwosc-szczepien/
http://znakiczasu.pl/wywiad/157-szczepionki-ukrywane-fakty
http://faktyoszczepieniach.wordpress.com/
http://www.przewodnik-katolicki.pl/nr/porady/jeszcze_raz_o_szczepieniach.html
2 komentarze
Ja też żadnych dodatkowych szczepień nie robiłam i jakoś żadne pneumokoki ani rotawirusy mi małej nie zaatakowały. Uważałam, że to tylko naciągactwo, jak widziałam kto swoje dzieci szczepi na te szczepionki, to już z tego powodu z tego zrezygnowałam. Co do reszty, trzy lata temu nie miałam tej wiedzy co dziś i szczepiłam, ale miałam szczęście w nieszczęściu, bo przez liczne złe przygody i powikłania, Melcia miała bardzo długo odroczone szczepienia. I tak, masz rację, szczepienia na pewno nie wykluczą chorób, po prostu łagodniej je się przechodzi.
Nie chce krytykować i nie twierdzę, że jesteś złą mamą. Bo na pewno kochasz swoje dziecko najbardziej na świecie. Na moim blogu chcę poruszać ten kontrowersyjny temat, ale na razie udało mi się to tylko z BCG. Nie ma szczepionki idealnej. Są po nich powikłania. Wiem. Ale wiem też jak wyglądają powikłania odry, gruźlicy, a nawet zwykłej grypy. Żadna z informacji tu zamieszczonych mnie nie zdziwiła, nawet strona stopnop, którą znam i odwiedzam. Chciałabym tylko, żeby świadomość tego, co czeka nas (a właściwie nasze dzieci i ich dzieci) kiedy większość ludzi będzie niezaszczepiona była większa.. Bo to nie jest jedynie wytwór wyobraźni, ale dane naukowe z minionych wieków.