Magdalena Grzegorczyk to przede wszystkim idolka mojego męża.
Całkiem poważnie mówię!
Ślubny co weekend zamyka się w kuchni i tworzy cuda – zazwyczaj dzięki instrukcjom online Magdy. Gdy w moje ręce trafiła książka, Ślubny ją skonfiskował i teraz to Jego ulubiona lektura.
Szybko, smacznie, domowo
Wydawnictwo: Olesiejuk
Autor: Magdalena Grzegorczyk
Autor: Magdalena Grzegorczyk
Rok wydania: 2015
Stron: 194
Cena online: 29,99 zł
Uwielbiam książki kulinarne, a te pisane prostym językiem zawsze podbijają moje serce! Właściwie recenzować powinien ją Ślubny, bo to on jej najczęściej używa. Magda jest jednak bliska i memu sercu, więc biorę to na siebie 😉
Książkę podzielono na 6 działów tematycznych:
- Popularne z bloga – to przepisy, które są najczęściej wyświetlane i najchętniej komentowane przez czytelników bloga.
- Przed pracą – dania, które są odpowiednie na śniadanie; zarówno wymagające więcej czasu na przygotowanie, jak i ekspresowe przekąski.
- W pracy – wcale nie chodzi o zabieranie garnków i kuchenki do pracy. To przepisy na proste i szybkie dania na wynos, które można zabrać ze sobą do pracy zamiast kanapki.
- Po pracy – Najobszerniejszy dział prezentujący przepisy na zupy, dania z patelni, jednogarnkowe, itd), a także porady co i jak można przygotować z wyprzedzeniem.
- Weekend – propozycje bardziej wymagających i czasochłonnych dań.
- Spotkania towarzyskie – z rodziną i znajomymi. Zarówno przemyślane, zaplanowane propozycje, jak i pyszności na szybko.
Książka zawiera łatwe w przygotowaniu dania, bez wymyślnych składników i technik. Magda udowadnia, że nie trzeba spędzać całego dnia w kuchni, by przygotować coś dobrego, zdrowego i szybkiego zarazem. Każdy przepis czyta się z przyjemnością i ja mam wrażenie jakby obok mnie stała koleżanka i instruowała po kolei co mam robić.Przy tym też pojawiają się zdania, które zbliżają jeszcze bardziej do autorki: “Zwykle naleśniki smażę na bieżąco i podaję prosto z patelni. Jednak wtedy jestem poszkodowana, bo nie jem razem z rodziną.” – prawdziwe, co?
Bardzo podoba mi się podział książki na działy; nie jest to standardowy schemat: śniadanie, obiad, kolacja, deser – rozwiązanie, które zaproponowano jest bardzo przemyślane i myślę, że ułatwia korzystanie z książki. Piękne zdjęcia zachęcają do pracy i pobudzają kubki smakowe, a skoro mój mąż z tej książki korzysta, to – uwierzcie mi – nie ma lepszego potwierdzenia, że powinniście ją mieć 🙂
6 komentarzy
Podeślę mojemu pierwszy akapit. Może też się zamknie w kuchni… Nieee, w bajki nie wierzę 😛
Podeślę mojemu pierwszy akapit. Może też się zamknie w kuchni… Nieee, w bajki nie wierzę 😛
Nooo Ci powiem, mi ta opcja całkiem pasuje 🙂
Super! Zainteresuję się tą książką! 😉
Super 🙂 A struktura książki wydaje się bardzo przydatna 🙂
Dokładnie, możesz zajrzeć w dział, który Cię interesuje i szybko znaleźć odpowiedni przepis.