Nie da się ukryć, że małe dzieci oglądają coraz więcej bajek, operują tabletami i komórkami. Przeraża mnie to trochę, zwłaszcza, że ja swój pierwszy telefon dostałam w wieku 14 lat! Negatywne skutki tego wirtualnego świata są coraz bardziej widoczne – czy jednak są jakieś plusy?
Spędzanie zbyt dużo czasu przed telewizorem powoduje:
- zaburzenia w komunikacji z rówieśnikami
- rozwój fobii i zachowań agresywnych
- zmianę nawyków i obniżenie aktywności ruchowej
- wytwarzanie sztucznych potrzeb
- upośledzenie prawidłowej mowy (mój syn “dzięki” teletubisiom zaczął przekręcać “trzy” na “tsy”
- wycofanie się z kontaktów z bliskimi
- upośledzenie wyobraźni i kreatywności
I tu pojawia się nasza rola – rola rodzica – by znaleźć złoty środek!
W końcu filmy i bajki są też po to, by przekazać dziecku ważne wartości i czegoś je nauczyć. Dzięki nim uczą się jak pomagać innym, jak wyrażać emocje, co jest dobre i złe. My, jako rodzice, musimy ustalić sobie swoistego rodzaju regulamin oglądania bajek przez małego kinomana. Zasady takie powinny tyczyć się każdego sprzętu w domu; tableta, laptopa czy telewizora – wszystkie one potrafią wciągnąć dziecko w swój świat jak najlepszy odkurzacz.
Musimy jednak zwrócić uwagę na kilka istotnych kwestii:
- dobrze wybierz bajkę – zweryfikuj co ogląda Twoje dziecko, jakie to bajki i jakie przekazują treści. Oliwier bardzo lubi Klinikę dla pluszaków, Strażnicy Miasta, Nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham (to i ja oglądam razem z nim!), Hej, Douggie, Pan Robótka i Pan Warzywko – inne staram się mocno ograniczać, zwłaszcza te ze “skrzywioną” grafiką, zbyt udziwnionych czy po prostu nie przekazujących niczego sensownego.
- kontroluj czas – nie pozwól dziecku zalegać przed telewizorem cały dzień czy popołudnie. Nawet jeśli Twoja pociecha choruje i marudzi, to zapewniam Cię, że możesz spędzić z nią czas w ciekawy i spokojny sposób.
- wprowadź zasady – u nas sprawdza się bajka po śniadaniu (ja wówczas ogarniam mieszkanie i ogarniam swoje sprawy), po obiedzie (choć nie zawsze bo 3 dni w tygodniu idziemy do Spielgruppy) i w przerwie między kolacją a kubkiem kakao (zanim podgrzeje się mleko, Oliwier ogląda bajkę)
- nie za blisko! – pilnuj skrupulatnie, by dziecko nie siedziało zbyt blisko telewizora.
- posiłek rzecz święta – pod żadnym pozorem nie pozwalaj na jedzenie przed telewizorem. To bardzo zły nawyk, którego ciężko się pozbyć (mój mąż jest tego przykładem).
- oglądajmy razem – niektóre bajki oglądam razem z synem, komentujemy co się dzieje, jakie są skutki danych działań i zachowań. Gdy odcinek się skończy, staram się dopytać co się działo, czy Oliwier zrozumiał morał i zapamiętał coś istotnego.
- książka do snu – nie ma innej opcji! W naszym domu nie ogląda się bajek na dobranoc, tym bardziej, że Wieczorynka już nie gości na TVP1. Czytamy jedną, wybraną przez Oliwiera opowieść, dajemy buziaka i młody idzie spać. Gdybym mu włączyła JimJam bajka na dobranoc mogłaby trwać do rana.
Gdy już znajdziesz swój własny złoty środek i określisz maksymalny czas przed telewizorem, Twoje dziecko będzie mogło wiele zyskać.
Jakie są zatem plusy oglądania bajek?
- zapoznanie się ze słownictwem wyrażającym emocje i wprowadzenie go do własnego zasobu słów
- umiejętność oceny związków przyczynowo – skutkowych
- oswajanie się z trudnymi sytuacjami (śmierć, pobyt w szpitalu, pójście do szkoły, narodziny rodzeństwa)
- poszukiwanie nowych rozwiązań dla problemów i emocji
- możliwość zapoznania się z symbolami i metaforami występującymi w naszej kulturze
- pozytywny wpływ na sferę emocjonalną i umiejętność odróżnienia czynów złych i dobrych
- możliwość rozwoju zainteresowań i odszukanie pasji
11 komentarzy
Wg mnie najważniejsze jest, aby faktycznie kontrolować to, jakie bajki dziecko ogląda. Nie mówię tutaj nawet o przemocy (bo to jest oczywiście niedopuszczalne), co o takich, co ogłupiają.
Bajki uczą także innych kultur – my często oglądamy japońskie bajki i dzieci zadają dużo pytań np. co to jest tsunami? czemu bambus tak szybko rośnie? itd. Do tego bajki tematyczne jak "Było sobie życie" pokazują nowe rzeczy. Owszem, można je i w książkach znaleźć, ale jedno nie wyklucza drugiego.
Przebodźcowanie to ogromny problem. Dzieciaki mają coraz więcej problemów z koncentracją na czymś, co nie miga i nie zmienia kolorów i to widać gołym okiem.
Technologia to znak naszych czasów. Myślę, że grunt to znać umiar i robić wszystko z głową.. My oglądamy czasem bajki, ale tylko takie, które niosą ze sobą jakieś pozytywne wartości. Najlepiej ogląda nam się razem. Wtedy jest to dodatkowy wspólnie spędzony czas i przy okazji oglądania tłumaczymy córeczce różne rzeczy. Przyjemne z pożytecznym 🙂
Moje dziecko nigdy nie lubiło Teletubisiów (na szczęście), teraz ogląda My Little Pony. Niektórzy są przeciwnikami tej bajki, ja jednak zauważyłam, pozytywne aspekty takie jak język używany przez te koniki. Mianowicie posługują się one dosyć rozwiniętym słownictwem, zauważyłam, że moja córka nauczyła się z tej bajki dużo idiomów, co mnie cieszy. Wieczorami zawsze czytamy 4 lub 5 książeczek. We wszystkim trzeba znaleźć umiar.
Moi chłopcy oglądaja rano i wieczorem po pół godz.Ulubiona ich bajka to Reksio i Bolek i Lolek 😉
Zloty środek czasami trudno znaleźć. Mój syn potrafi wymuszać, ale ma ograniczony repertuar – 20-30min rano i na dobranoc 40-60min maks. W ciagu dnia zdarza sie, ze obejrzymy wspolnie przyrodnicze filmy. Ma 3lata i też lubi Strażników miasta, poza tym Tomka i przyjaciol, Stacyjkowo, Strazaka Sama i Tropicieli zagadek. Ostatnio zachwycił sie Oktonautami – co pokrywa sie z jego zainteresowaniem światem zwierząt na wyższym niż przeciętna poziomie.
No no z tymi bajkami to jest problem, ale właśnie trzeba znaleźć złoty środek. Dla każdego on będzie gdzie indziej. Ale żelazna zasada żeby nie oglądać wieczorem – popieram. Dzięki temu dzieciaki będą lepiej spały.:)
Przyjaciel to ktos, kto przychodzi, gdy inni wychodza.
Wspaniale pomysly kosztuja grosze. Bezcenni sa ludzie, ktorzy je urzeczywistniaja. Twj blog jest tego wspanialym przykladem…
Najwazniejsza rzecza jest, aby cieszyc sie swoim zyciem – byc szczesliwym – tylko to sie liczy. – Audrey Hepburn