Uff jak gorąco!
Na urlopie nie miałam tak słonecznej pogody jak teraz.
Mało tego, zachyrlana i obolała męczę się w tym upale (a w domu prawie 30 stopni!).
Nie ma u nas w domu problemu z piciem wody, Oliwier nie grymasi i nie telepie się za słodkimi napojami. Jednak w upale przyjemnie wypić zimną colę – ale jak to zrobić by dziecku przykro nie było? Zrezygnowałam więc z kolorowych, gazowanych oranżadek na rzecz wody z lodem. Jednak lód wystąpił w niecodziennym wydaniu, który bardzo spodobał się najmłodszemu członkowi rodziny.
Do foremki na lód wystarczy włożyć kilka kawałków owoców lub ziół, zalać wodą i odstawić do zamrażalnika. U mnie wystąpiły gościnnie: poziomki, morele, mięta, cytryna, limonka i lawenda. Każdy w domu znalazł swój ulubiony smak; Ślubny został wielbicielem limonki, Oliwier ukochał poziomki i morele, a ja mięte, cytrynę i lawendę w różnych konfiguracjach.
Tak przygotowane kostki nadają się zarówno do wody, jak i coli czy drinków. Świetne, kolorowe, z ciekawym posmakiem!
1 comment
Też tak robię i uwielbiam – czasem wrzucam też płatki kwiatów dla urozmaicenia 🙂 Pozdrawiam.