Elektroniczna niania to temat morze; na rynku jest ich tyle, że można się pogubić w gąszczu ofert i cen. Każde takie urządzenie ma kilka istotnych cech, na które powinnaś zwrócić uwagę by potem nie żałować zakupu. Czy elektroniczna niania jest w ogóle potrzebna, czy to zbędny gadżet?
Gdy Oliwier był mały miałam nianię przedpotopową, takie walkie-talkie na kablu. Było to urządzenie z wieloma wadami; ściągało sygnał ze wszystkich tego typu urządzeń z okolicy, miało dość krótki przewód, musiało być cały czas podłączone do prądu i stać stać blisko dziecka. Szybko przestałam jej używać bo gdy Ślubny wyjechał za granicę byliśmy w domu tylko we dwoje i chcąc – nie chcąc słyszałam Oliwiera zanim niania dała znać. Zanim urodził się Gabi koleżanka pokazała mi swoją kamerkę na pełnym wypasie! Wow to tylko 4lata, a taka przepaść technologiczna między moim walkie-talkie, a jej kamerą z monitorem!
Oczywiście gdy Gabi był na świecie prędko w naszym domu pojawiła się i niania z kamerą. Takie urządzenie polecam jeśli masz duży dom, a dziecko śpi w swoim pokoiku, albo posiadasz mieszkanie, w którym panuje gwar, także jeśli spędzasz dużo czasu w ogrodzie, na balkonie czy tarasie (w końcu nie zawsze możesz zabrać ze sobą śpiącego malucha) – to super opcja także na wszelkie wyjazdy. Szybko okazało się, że to dla nie niezbędny gadżet; podczas zabawy z Oliwierem czy gotowania nie słyszałam Gabrysia, a jednak niania informowała, że płacze. Czułam się spokojniej bo nawet jeśli nie spał, mogłam go podglądać i sprawdzać czy wszystko jest ok.
Jakie są plusy wybranego przeze mnie urządzenia VTECH BM4600?
- cudowny, przyjemny dla dziecka design – urocza sówka to przyjemna ozdoba pokoiku, nie straszy dziecka, zerka tylko swoimi oczkami
- wygodny w użyciu monitor, poręczny i łatwy w obsłudze (w języku polskim!)
- dokładny, ponad 4 calowy wyświetlacz LCD – widać na nim dokładnie twarz dziecka
- dzięki technologii 2.4GHz nie pojawiają się żadne zakłócenia z innych urządzeń elektronicznych
- niania ma aż 300 metrów zasięgu! Teraz spokojnie mogę wyjść do pralni 2 piętra niżej i nadal widzę co się dzieje u malucha
- sterowanie obiektywem kamery to totalny hit! Z poziomu monitora możesz obrócić kamerę o 270 stopni oraz w górę lub dół o 120 stopni, a także powiększyć obraz – genialna sprawa zwłaszcza, gdy maluch bardzo się kręci albo gdy chcesz obserwować dziecko podczas samodzielnej zabawy
- możliwość wyciszenia sygnału dźwiękowego – wówczas jedynie wibracja poinformuje nas gdy coś się zacznie dziać u dziecka
- fajnym dodatkiem jest 9 wbudowanych kołysanek, które mogą Ci pomóc ukołysać dziecko do snu
- niania ma możliwość podłączenia 4 kamer, których obraz wyświetla się na ekranie dzielonym lub automatycznie przełącza
- dwustronna komunikacja to dobra opcja, jeśli chcesz delikatnie uspokoić dziecko – czasami po prostu wystarczy głos mamy by maluszek poczuł się bezpieczny. Ta opcja to też możliwość zapanowania nad starszakiem; u nas np. gdy Oliwier wstanie wcześniej pędzi do Gabrysia, wskakuje mu do łóżka, wariują, rzucają zabawkami – czasem trzeba starszaka nieco przystopować (i można to zrobić bez wychodzenia z łóżka 🙂 )
- automatyczny tryb nocny, który mimo całkowitej ciemności wyświetli dokładny obraz z pokoiku dziecka
- wskaźnik i czujnik temperatury – fajny dodatek, który poinformuje Cię jeśli temperatura pomieszczenia przekroczy przyjęte normy
- 9 poziomów regulacji głośności; bardzo przydatna opcja! Wiadomo, że obok Twojego łóżka, a podczas gotowania czy wieczoru z koleżankami hałas wokół Ciebie ma inne natężenie i wówczas regulacja bardzo Ci się przyda
- możliwość odłączenia od prądu i działania na mocy akumulatorka
- montaż naścienny – genialna opcja jeśli nie masz właściwego miejsca do postawienia kamery.
Od naszej niani Vtech BM4600 jestem po prostu uzależniona, urocza sowa zerka na Gabrysia gdy śpi i wariuje w łóżeczku. Z reguły po przebudzeniu moi synowie bawią siędługo w łóżku (zwłaszcza w weekendy), a ja leżakuję wtedy i korzystam z tej chwili matczynej wolności – zerkam tylko na monitor jak wygląda sytuacja. Wiesz, kiedyś nie byłam przekonana do takich urządzeń, zwykłe walkie talkie jakie było, takie było ale mi wystarczało – dzisiaj nie wyobrażam sobie nie mieć podglądu na dziecko! Gdy nasza poprzednia kamera się zepsuła przez tydzień byliśmy bez tego wynalazku i oboje ze Ślubnym stwierdziliśmy, że się nie da bo nie wiem czy mały jest przykryty, czy sobie kocyka nie zarzucił na głowę, czy nie utknęła mu noga między szczebelkami. Może Ci się to wydawać śmieszne, takie sianie paniki ale moim zdaniem to gadżet niezbędny by zagwarantować matce i dziecku spokojną noc.
Przez ten tydzień mogłam sprawdzić jakby to było bez tej techniki i nie słyszałam Gabrysia w nocy, dopiero po dłuższym momencie (dzielą nas 2 pary drzwi) – mało tego: nie słyszałam go gdy w kuchni gotowałam obiad (okap włączony na najniższy stopień + gotująca się woda i jedzenie na patelni) dopiero Oliwier przyszedł z salonu zameldować, że mały już wstał.
Elektroniczna niania wysokiej jakości i z wieloma funkcjami nie jest produktem najtańszym ale też nie doprowadza do zawału; to bardzo przydatny element wyprawki, a także świetny prezent dla przyszłej mamy. Jeśli wybierasz się na baby shower albo sama jesteś w ciąży i niebawem będziesz organizować takie przyjęcie; może warto zrobić zrzutkę na jeden konkretny upominek? Wybór jest ogromny, ceny zróżnicowane ale gwarancja jakości jedna 🙂
Co myślisz o takim urządzeniu? Używałaś elektronicznej niani, a może planujesz jej zakup?
Czy wręcz przeciwnie; jest to dla Ciebie niepotrzebny gadżet?
17 komentarzy
U mnie najlepszą nianią jest pies �� �� jest wyczulony na każdy szelest w łóżeczku córki.
Taki mały obrońca od samego początku.
jak słodko! My niestety nie mamy takiego kompana 🙁
Śliczny gadżet. Idealny na prezent dla młodych rodziców.
Ja nie miałam żadnej niani, ale ta mi się bardzo podoba.
Urocza ta sowa, prawda? Producent ma jeszcze misia w ofercie 🙂
Muszę przyznać, że świetny wynalazek 🙂
Jakie to śliczne <3 Jak mieszkałam w domu to często brakowało mi porządnej niani, ale zanim ją kupiłam, to dziecko już nie miało drzemek w dzień.
Nigdy nie korzystałam z niani, a czasami na wyjazdach myślałam o tym urządzeniu.
wow jestem pod wrażeniem, czego to jeszcze nie wymyślą dla dzieciaków. klaudia j
Fajny wpis, chociaż moi rodzice dawali radę bez takich cudów techniki 😀
Moi rodzice też 😛 Teraz jednak mamy tyle genialnych "pomocników", że rodzicielstwo jest nieco łatwiejsze
Ja miałam nianie, ale taka bez kamery. Się przydatne urządzenie szczególnie w domu, bo w bloku nie sądzę by komuś się mogło przydać.
Ja mieszkam w małym bloku ale mam ogromne mieszkanie i mi się przydaje. Jak wspomniałam we wpisie: podczas gotowania czy w momencie gdy jestem na balkonie nie mam szans usłyszeć syna więc w moim przypadku niania to strzał w 10!
Mamy elektroniczną nianię, ale prawie wcale z niej nie korzystamy.
Widzę, że technika poszła bardzo do przodu. Dla moich dzieci używałam aniołka z monitorem oddechu i byłam cała szczęśliwa, że ktoś/ coś czuwa jeszcze ze mną nad maluszkiem. Taka sowa jest o niebo lepsza i ładniejsza!
Póki co temat elektrycznej niani mnie nie dotyczy – ciężko mi nawet sprecyzować, czy będzie dla mnie niezbędna 😉
nie wiem czy jako mama przekonałabym się do tego