Nie od dziś wiadomo, że po ciąży spada poziom hormonów i niestety nasz rewelacyjnie wyglądające włosy zaczynają garściami wypadać. Taką kolej rzeczy uznałam za naturalną ale gdy po każdej kąpieli wyciągałam garść (dosłownie!) zaczęłam się niepokoić. Autentycznie bałam się kąpać bo za każdym razem wyczesywałam ogromne ilości – w końcu w te pędy pojechałam zrobić badania.
Po pierwsze: to nie jest normalne
Mówi się, że wypadanie włosów, pogorszenie skóry, paznokci itd po ciąży to naturalna kolej rzeczy i trzeba to po prostu przejść. Trochę odczekać, wziąć może jakieś witaminki i jakoś to pójdzie. Nie, nie pójdzie – bo nawet głupie wypadanie włosów może być objawem głębszego problemu. Ja w końcu po 4 miesiącach od porodu i niezliczonych garściach włosów, wybrałam się do lekarza na kontrolę. Mimochodem wspomniałam o moich obawach, o strachu przed czesaniem, o tych nieopisanych ilościach i skórze suchej jak wiór – tego samego dnia pobrano mi krew do szczegółowych badań. Kolejnego dnia, gdy były już wyniki, dostałam zaproszenie na kroplówkę z powodu… anemii! Ja i anemia? Przecież to tylko włosy! A jednak miałam wszystkie objawy niedoboru żelaza, które oczywiście początkowo bagatelizowałam.
Po drugie: pomyśl o sobie
Wiem, że mały, najpiękniejszy, najsłodszy cud jest najważniejszy a Ty jakoś sobie poradzisz bez śniadania i odpoczynku. Wierz mi, nie poradzisz sobie w końcu; prędzej czy później Twój organizm zacznie się domagać tego, czego mu brakuje. Jeśli chcesz się efektownie zajmować maluszkiem, sama musisz być wypoczęta, najedzona i pełna sił. Wiem po sobie, że da się przeżyć bez śniadań: mały domaga się towarzystwa, przytulasów, bliskości – po kilku dniach na porządek dzienny wchodzi brak porannego posiłku. Taka kolej rzeczy tylko pogorszy stan osłabionego ciążą, porodem i karmieniem organizmu – pamiętaj o sobie! Mi w końcu udało się znaleźć moment i zaraz po pierwszym karmieniu Gabi wędrował na bujaczek, a ja leciałam przygotować sobie coś “na wynos”, tak żebym mogła jeść i zabawiać go jednocześnie.
Po trzecie: sięgnij po specjalistyczny produkt
Włosy same się nie wzmocnią ot tak sobie – trzeba im trochę pomóc. Zaraz po tym, gdy poznałam wyniki badań, przyjęłam kroplówkę i kupiłam produkty pielęgnacyjne dopasowane do stanu moich włosów. Te, które wypadły już odeszły w niepamięć więc koniecznie musiałam wspomóc nowe we wzroście. Specjalistyczny szampon stymulujący wzrost włosów stał się moim ulubieńcem – dawny ukochany odszedł w niepamięć na rzecz produktu Pharmaceris. Szampon łączy w sobie naturalny czynnik wzrostu FGF oraz kofeinę z opatentowaną formułą – ta para hamuje proces wypadania włosów i stymuluje odrastanie kolejnych. Składniki szamponu przyspieszają naturalny wzrost włosów, dzięki czemu jest to idealna propozycja dla kobiet po ciąży. Produkt bardzo mi przypadł do gustu z kilku powodów: nie zawiera parabenów, alergenów, barwników czy silikonów, posiada za to naturalne pH skóry, jest kremowy i bardzo przyjemnie pachnie. Do szamponu kupiłam jeszcze preparat do intensywnej kuracji stymulującej wzrost włosów w sprayu. Kompleks działa na poziomie cebulek włosowych, poprawia mikrokrążenie i
dotlenienie komórek. Spowalnia starzenie się włosów, przyspieszając ich
naturalny wzrost i wydłużenie cyklu życia włos. Oba produkty są bardzo wydajne, działają!!! i z pewnością sięgnę po nie ponowni.
Po czwarte: zapamiętaj
Zapamiętaj Droga Mamo, żeby zadbać i o siebie. Wiem, że przed Tobą najpiękniejsza ale i najtrudniejsza rola w życiu – żeby dobrze wypełnić swoją misję musisz być w pełni zdrowia i sił. Gdy tylko coś Cię zaniepokoi albo po prostu profilaktycznie idź 2-3 razy na kontrolę, zrób badanie krwi i sprawdź czy wszystko jest ok. Mam nadzieję, że żadna z Was nie będzie musiała bać się tak jak ja; bać się, że za chwilę nie będę miała już czego wyczesywać (a gdyby nie reakcja w porę, to faktycznie mogłoby się tak stać).
Może Wy macie jakieś sprawdzone sposoby na wzmocnienie włosów? Z chęcią sprawdzę!